Benitez: To nie wystarcza
Nie był to miły powrót na Anfield, na jaki liczyłeś. Jaka jest twoja ocena tego meczu?
Porażka zawsze jest dla nas złą wiadomością, ale graliśmy przeciwko bardzo dobrej drużynie i staraliśmy się ich kontrolować oraz stwarzać zagrożenie z kontrataków. Chociaż mieliśmy trochę kontroli, to w pierwszej połowie nie stwarzaliśmy sobie zbyt wielu okazji z kontry. Jak tylko straciliśmy piłkę w środku boiska, to straciliśmy gola. Tak się dzieje, gdy grasz przeciwko drużynie, która ma tak sporo jakości, siły i szybkości w ataku. Na drugą połowę wyszliśmy z pomysłem na zdobycie gola, ale zbyt szybko daliśmy sobie strzelić drugą bramkę. Trochę pozmienialiśmy, próbując grać bardziej ofensywnie i stworzyć coś więcej w ataku, ale oni mogą wyprowadzić trzy, cztery kontry i zdobyć trzeciego gola. Zachowanie równowagi przeciwko tak mocnej ekipie jak Liverpool nie jest łatwe, robiliśmy to przez jakiś czas, ale za takie błędy, które zazwyczaj przytrafiają się w Premier League, trzeba zapłacić.
Liverpool był częściej przy piłce, czego można było się spodziewać, ale gdy wy mieliście piłkę, to musieliście być ostrożni, grając przeciwko Liverpoolowi.
Bardziej niż ostrożni, powinniśmy być precyzyjniejsi i mieć jasny pomysł na to, co zrobić, ale gdy Liverpool traci piłkę, to naciskają, mają szybkość i silnych zawodników. Musielibyśmy grać lepiej, żeby być groźniejszymi z kontry. Mieliśmy dwie czy trzy sytuacje, ale to nie wystarcza, żeby stwarzać zagrożenie.
Zmieniłeś formację. Jak twoim zdaniem to zadziałało?
Dobrze przez 40 minut, ale jak mówiłem wcześniej, po stracie gola byliśmy bardziej otwarci i pojawiły się problemy.
Mo Diame miał szansę tuż przed przerwą. Przegrywaliście wtedy 0:1, mógł to być wyrównujący gol. Jak bardzo odmieniłoby to mecz?
To było kluczowe. Nie stwarzaliśmy sobie wielu okazji, straciliśmy gola i kilka minut później mieliśmy tą znakomitą szansę. Szkoda, bo to mogło odmienić grę w drugiej połowie. Moglibyśmy zacząć drugą połowę w normalny sposób, bez zbytniego angażowania się tylko w atak czy obronę. Strata drugiego gola oznacza, że musieliśmy się bardziej otworzyć i podjąć większe ryzyko, a to oznaczało więcej problemów w obronie.
Mecz na Anfield zawsze jest trudny. Następne spotkanie z Southampton. To może być taki mecz, w którym musicie mierzyć w trzy punkty.
W każdym meczu w to mierzymy. Następne spotkanie też będzie tak trudne, więc musimy jak najszybciej postawić piłkarzy na nogi, pod względem psychicznym i musimy być gotowi na następne wyzwanie. To nie jest tak, że nazwa przeciwnika czy jego miejsce w tabeli zmieni nasze podejście. Musimy się upewnić, że do każdego meczu podchodzimy z celem zwycięstwa.
Znasz menedżera Świętych bardzo dobrze jeszcze z Liverpoolu. Jakiego sprawdzianu się spodziewasz? Oni też mają problemy.
To dobry zespół, dobrze utrzymują się przy piłce, ale nie zdobywają tylu goli, ile by chcieli. Mam nadzieję, że będzie tak samo przeciwko nam, lecz moim zdaniem to dobra drużyna, więc jestem naprawdę zaskoczony tym, że zajmują taką lokatę.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.