Lascelles: Walczyliśmy
- Chłopcy byli wspaniali przez cały mecz, dali z siebie wszystko i harowali. Nawet przy 2:0 wielu piłkarzy poddałoby się i zaakceptowało to, bo trudno odrobić takie straty przeciwko takiej drużynie, jak Liverpool - mówi kapitan Srok.
- Jednak dalej walczyliśmy do końca. Oczywiście w takiej sytuacji, w jakiej byliśmy, jesteś bardziej odkryty. Podjęliśmy ryzyko.
- Nie mieliśmy nic do stracenia i wciąż staraliśmy się powalczyć. Nie chcemy przegrywać i być w takiej sytuacji, ale to tylko pokazuje, że będziemy walczyć do samego końca.
- Dobrze się broniliśmy przez 40 minut, byliśmy solidni. Rywale stawali się niecierpliwi, a kibice byli niezadowoleni. Później Salah zdobył gola i to było dla nas jak kopniak w tyłek.
- Przed drugą połową, w szatni zastanawialiśmy się, jaka będzie taktyka. Liverpool strzelił drugą bramkę, a kiedy jesteś w takiej sytuacji przeciwko światowej klasy drużynie, to powrót do gry zawsze będzie trudny.
Lascellesowi dopisało szczęście, że w samej końcówce sędzia nie odgwizdał jego faulu na Mohamedzie Salahu i nie został wyrzucony z boiska. On jest jednak innego zdania.
- Szczerze przyznaję, że wtedy pomyślałem sobie „tak”. Jednak spojrzałem na materiał wideo i było to poza polem karnym, a też lekko dotknąłem piłki - dodaje.
- Myślę, że sędzia podjął słuszną decyzję. Na początku wszyscy kibice myśleli, że będzie rzut karny i czerwona kartka. Jednak było to poza polem karnym i dotknąłem piłki.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.