Błąd Darlowa dał zwycięstwo Evertonowi
Newcastle kolejny raz dobrze rozpoczęło mecz, długo utrzymując się przy piłce i większość czasu spędzając przy polu karnym gości, ale nie udało się sforsować defensywy Evertonu.
Dopiero w 20 minucie Sroki oddały pierwszy groźny strzał, na który zza pola karnego zdecydował się Matt Ritchie, lecz pewną interwencją wykazał się Jordan Pickford.
Chwilę później szkocki skrzydłowy stanął przed kolejną szansą, a tym razem piłka po jego bardzo mocnym strzale odbiła się od słupka i z takim samym impetem wróciła w pole.
W 27 minucie zaatakował Everton, a po dośrodkowaniu w pole karne, główkował Aaron Lennon. Z wyglądającym na niegroźny strzałem nie poradził sobie Karl Darlow, który wypuścił piłkę, do której dopadł Wayne Rooney i skierował ją do bramki.
Newcastle potrzebowało trochę czasu, żeby się otrząsnąć po straconym golu, aż w końcu rajd prawą stroną przeprowadził DeAndre Yedlin, który przedarł się w pole karne i oddał strzał, który został zablokowany przez Ashleya Williamsa.
Sroki mogły mówić o sporym pechu, gdy kolejny raz trafiły w słupek. Na strzał z 25 metrów zdecydował się Mikel Merino i zabrakło kilku centymetrów, żeby piłka wpadła do bramki, a zamiast tego potoczyła się wzdłuż linii bramkowej i opuściła boisko.
Tuż przed przerwą Christian Atsu przeprowadził podobną akcję jak wcześniej Yedlin, ale Ghańczyk wyłożył piłkę Dwightowi Gayle’owi, który uderzył zbyt słabo, by pokonać Pickforda.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił, a Everton jeszcze bardziej skupił się na grze w obronie i atakował z kontry, co jeszcze utrudniło zadanie Srokom.
Świetną okazję miał Mohamed Diame po tym, jak piłkę na piątym metrze zgrał Florian Lejeune, ale senegalski pomocnik nie zaatakował piłki i ta minęła bramkę.
Newcastle z czasem traciło impet i do głosu zaczął dochodzić Everton, a w 70 minucie Williams mógł podwyższych prowadzenie, gdy po rzucie wolnym urwał się obrońcom i uderzył głową na bramkę, ale świetnie interweniował Darlow.
Piłkarze Rafy Beniteza atakowali do końca, ale ani razu nie udało się poważnie zagrozić bramce przeciwnika i kolejna porażka stałą się faktem.
Jeszcze w ostatniej akcji meczu Jonjo Shelvey sfaulował Idrissę Gueye’a, za co zobaczył drugą żółtą kartkę i wyeliminował się z sobotniego spotkania z Arsenalem.
Komentarze | 2
Mr.Black napisał:14.12.17, 09:23Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.