Allardyce nie chowa urazy
Teraz to Ashley jest bliski opuszczenia klubu z St. James’ Park, co kibice Srok przyjmują z radością, także Alan Shearer podkreślał, że czas na zmiany, ale Allardyce widzi to inaczej.
- Nie zgadzam się w tym temacie z Alanem - mówi Allardyce. - Dobrze wspominam czas spędzony w Newcastle. Zmiana właściciela to były dla mnie trudne okoliczności.
- Ostatecznie zdecydowano, że nie ma tam dla mnie miejsca i ruszyłem dalej, ale pierwszy raz w moim życiu usłyszałem, że właściciel klubu przyznał, iż zwolnienie mnie było błędem, za co byłem wdzięczny Mike’owi, gdy nie tak dawno temu to stwierdził.
- Sprawa jest zamknięta i nie chowam urazy. Życie jest na to za krótkie. Jeśli chowasz urazę do kogoś, to jedyna osoba, na którą to ma wpływ, to ty sam. Nie ma to wpływu na drugą osobę, więc jaki jest sens dekoncentrowanie się tym, co stało się w przeszłości?
O sytuacji pozasportowej Srok powiedział: - To jest inna sytuacja, niż ta, do jakich przywykł Rafa. To inna sprawa, gdy trzeba radzić sobie z taką infrastrukturą i odpowiedzialnością.
- Słuchałem tego, co mówili Rafa i Mike, a frustracja to zawsze problem menedżera, dotyczący jakości piłkarza i co lepszego można pozyskać, to jest twoje pragnienie i to cię napędza.
- Mike zawsze otwarcie mówił, że każdy pens wygenerowany przez klub, może być wydany. Obie strony mówią publicznie jak jest. Jako menedżer musisz wykorzystać tę siłę nabywczą jak tylko się da, aż do momentu, gdy pójdziesz dalej i trafisz lepiej.
Allardyce miał w przeszłości nieporozumienia także z Benitezem, ale o tym też już zapomniał.
- Myślę, że gdy był w Chelsea i Newcastle, kiedy pracowałem w Sunderlandzie, to było w porządku. Jestem przyjazny wobec ludzi, którzy również do mnie tak podchodzą - dodaje.
- Jeśli chcesz się napić, nie ma problemu, jeśli nie, to wszystko jest w porządku. Ostatnio nie miałem z nikim żadnych animozji.
- Wtedy to była dobra walka. Starałem się przebić w Premier League, a Rafa dopiero co przyjechał do Liverpoolu. Udało nam się ich pokonać naszym sposobem gry, a jemu to się nie spodobało i wyraził na ten temat swoją opinię.
- Jeśli ktoś chce powiedzieć, że to była gra psychologiczna, to można tak powiedzieć. Wtedy Liverpool nie powinien przegrywać z Boltonem, ale wtedy ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego, jak świetną i znakomitą drużyną był Bolton.
O dzisiejszym meczu powiedział: - Musimy dać z siebie 100%, by osiągnąć dobry wynik przeciwko drużynie, z jaką się mierzymy.
- Nie spodziewam się, że będzie łatwiej niż przeciwko Liverpoolowi. Jeśli w Premier League na sekundę stracisz koncentrację, szczególnie na wyjeździe to zostaniesz ukarany.
- Musimy grać trudną taktyką. Nasz plan będzie trochę inny, ponieważ to jest inna drużyna, z innymi mocnymi stronami i z innymi słabościami.
Komentarze | 1
Sala91 napisał:13.12.17, 19:55Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.