Kolejny krok w dobrym kierunku
Przed meczem kibice na Gallowgate stworzyli wspaniałe flagowisko, ale z każdą kolejną minutą atmosfera słabła, ponieważ piłkarze nie potrafili stworzyć odpowiedniego widowiska.
Już w piątej minucie goście mieli dobrą okazję do objęcia prowadzenia, a z pięciu metrów do bramki nie trafił Birkir Bjarnason, chociaż nawet takiej szansy mieć nie powinien, ponieważ wcześniej sędzia powinien odgwizdać spalonego, czego nie zrobił.
Później Aston Villa utrzymywała się przy piłce, a Sroki miały problemy z wyjściem ze swojej połowy. Dopiero po półgodzinie gry znów zespół z Birmingham zagroził bramce Karla Darlowa, gdy dośrodkowanie Jonathana Kodji po rykoszecie od DeAndre Yedlina zmierzało pod poprzeczkę, ale bramkarz Srok w porę zainterweniował.
Zaraz potem boisko opuścił Dwight Gayle, który dopiero co wrócił po kontuzji mięśnia uda, lecz wszystko wskazuje na to, że będzie mu potrzebny dłuższy odpoczynek.
W 42 minucie Newcastle w końcu zaatakowało i Yedlin wywalczył rzut rożny, po którym zakotłowało się w polu karnym The Villans i piłka spadła pod nogi Yoanowi Gouffranowi, a ten z czterech metrów trafił do siatki.
Jeszcze przed przerwą niecelnie na bramkę rywali uderzał Matt Ritchie, a po przerwie Sroki miały znaczną przewagę, co przyniosło efekty po kwadransie drugiej połowy.
Najpierw kąśliwy strzał Jonjo Shelveya na róg wybił Sam Johnstone. Po dośrodkowaniu z kornera główkował Jamaal Lascelles, a piłka odbita od słupka trafiła w nogę Henriego Lansbury’ego i wpadła do bramki.
Aston Villa miała okazję, by wrócić do gry, a Bjarnason mógł się zrehabilitować za zmarnowaną szansę z początku meczu, lecz tym razem trafił wprost w Darlowa.
Newcastle mogło jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale próby Aleksandara Mitrovića i Jacka Colbacka zostały wybronione, a w ostatnich minutach Sroki kontrolowały sytuację na boisku i wynik już nie uległ zmianie. Jednak Aston Villa otrzymała kolejny cios, gdyż boisko na noszach opuścił Scott Hogan, prawdopodobnie ze złamaną nogą w kostce.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.