Murphy chce się pokazać
Irlandzki napastnik dopiero w poniedziałkowym meczu przeciwko Blackburn Rovers zaliczył swój ligowy debiut w barwach Srok, co w sumie było jego trzecim występem w czarno-białych barwach i teraz liczy na więcej szans.
- Kibice jeszcze nic nie widzieli - mówi Murphy. - Zagrałem swój pierwszy mecz i byłem dość zadowolony z tego, jak zagrałem, a następnego dnia doznałem kontuzji, co było dla mnie sporym rozczarowaniem, szczególnie zaraz po transferze, gdy chciałem się pokazać fanom.
- Gram w tej lidze od jakiegoś czasu, więc znam ją na wylot i wiem, co jest potrzebne. Mam nadzieję, że pomogę drużynie. Ostatnio znalazłem się w składzie i po prostu chcę, by było tak dalej i mam nadzieję, że otrzymam szansę.
Murphy podkreśla, że w swojej karierze nie miał wielu problemów zdrowotnych, dlatego tak trudno było mu się pogodzić tak długim z leczeniem kontuzji łydki.
33-latek dodaje: - Włożyłem w to wiele ciężkiej pracy, z fizjoterapeutami i w siłowni, próbując to naprawić. Po drodze miałem kilka nawrotów, kilka razy wracałem, ale robiłem to zbyt szybko i nie był to właściwy ruch, co było jeszcze bardziej denerwujące.
- Przyjrzeliśmy się temu i stwierdziliśmy, że trzeba to zrobić odpowiednio i poświęcić temu czas. Na szczęście to zadziałało.
- Szczególnie powroty, bycie poza treningiem i nawroty było najbardziej frustrujące. Trudno to przyjąć, wiedząc, że tak być nie powinno, znów wracasz do punktu wyjścia i następnym razem musisz zrobić to w odpowiedni sposób.
- Nie jest fajnie oglądać mecze z trybun, gdy chcesz pomóc drużynie i wiesz, że nie możesz, ale to jest część futbolu. W całej mojej karierze miałem szczęście z kontuzjami, więc było pewne, że na jakimś etapie będę miał nawrót.
- Kiedy wróciłem z kontuzji, to nie było szans, bym od razu wrócił do składu. Chłopcy dobrze sobie radzili, więc musiałem zrobić wrażenie na treningu.
- Grałem w drużynie do lat 23, nabrałem trochę ogrania meczowego i myślę, że to mi pomogło. Chodziło o to, by codziennie ciężko pracować i zwrócić na siebie uwagę menedżera.
Jutro Newcastle zagra z Birmingham City w meczu trzeciej rundy Pucharu Anglii. Niecały miesiąc temu Sroki pokonały The Blues 4:0 w lidze, ale Murphy uważa, że przez ten wynik drużynie będzie znacznie trudniej na St. Andrew’s.
- Czasami zdarza się tak, że wysoko pokonujesz rywala, ale rzadko się to powtarza przy następnej okazji. Jestem przekonany, że oni nastawią się na ten mecz, tak jak my. To będzie trudny mecz walki, ale liczę na dobry rezultat - mówi.
- Chce się grać jak najwięcej meczów w jak największej ilości rozgrywek, tak długo, jak tylko się da. Jedziemy tam z chęcią odniesienia zwycięstwa i awansu.
- To kolejne rozgrywki, w których chcemy się dobrze spisać. Oczywiście liga jest naszym priorytetem, ale te mecze są dobre dla piłkarzy, którzy grali niewiele.
- Menedżer może trochę pozmieniać i ludzie mogą dostać szansę. Każdy czeka na mecze pucharowe, więc z nami nie będzie inaczej.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.