I po pucharze…
Nie zaczęło się tak źle, ponieważ Leon Best, który powinien już czuć presję ze strony wracających z Afryki Demby Ba i Papissa Cisse, już na początku meczu mógł otworzyć wynik spotkania, ale jego strzał o centymetry minął bramkę.
W 12 minucie Best zmarnował kolejną znakomitą szansę, gdy dograł do niego Shola Ameobi, lecz uderzenie głową Irlandyczka z kilku metrów minęło bramkę Petera Brezovana.
Najlepszą szansę na zdobycie gola w pierwszej połowie miał… Danny Simpson. Po podaniu Hatema Ben Arfy prawy obrońca Srok wpadł w pole karne i strzelił na bramkę, ale trafił wprost w bramkarza.
Gospodarze rzadko zagrażali bramce strzeżonej przez Tima Krula, ale najwięcej pracy miał Davide Santon, który musiał sobie radzić ze skrzydłowym Mew, Willem Buckleyem.
Best zmarnował kolejną okazję zaraz po przerwie, gdy otrzymał podanie od Ameobiego, ale jego strzał odbił się od nóg bramkarza i wyszedł na rzut rożny, po którym to główka Ameobiego przeszła tuż obok bramki.
Atmosfera była gorętsza, gdy Best wdał się w sprzeczkę z Adamem El-Abdem, a później, po żółtej kartce dla Simpsona, w wymianę zdań wdali się asystenci menedżerów – John Carver i Maurico Taricco.
Tim Krul pierwszy raz został poważnie przetestowany w 70 minucie po uderzeniu Craiga Mackaila-Smitha zza pola karnego, ale tym razem Holender jeszcze zdołał zatrzymać piłkę.
Jedyna bramka w meczu padła sześć minut później, gdy Buckley wbiegł w pole karne Srok i lewą nogą strzelił na bramkę, ale piłka odbiła się od Williamsona i Krul już nie zdołał skutecznie interweniować.
Alan Pardew dokonał potrójnej zmiany, by ratować Newcastle przed odpadnięciem, ale jedyne na co było stać Sroki to zablokowany strzał Yohana Cabaye’a, po którym piłkarze z St. James’ Park domagali się karnego, ale sędzia pozostał głuchy na protesty i niedługo potem odgwizdał koniec meczu.
Kibice Newcastle już od 1969 roku czekają na zdobycie trofeum i jeszcze poczekają przynajmniej rok. Pomimo głośnych zapowiedzi Sroki zatrzymały się na czwartej rundzie i teraz pozostaje walka o jak najwyższe miejsce w lidze.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.