Lazaar: Jak w Lidze Mistrzów
Co prawda Marokańczyk spędził na murawie St. James’ Park tylko 96 minut, ale to wystarczyło, by fani Srok zrobił na nim większe wrażenie, niż kibice we Włoszech.
- W Newcastle jest wspaniale - mówi Lazaar dla Chronicle. - Są w Championship, nie w Premier League, ale publiczność jest jak na meczach Ligi Mistrzów.
- To jest dobre dla każdego tutejszego piłkarza. To pokazuje, jak wielki to jest klub. Przeniosłem się tutaj dla tych kibiców i dlatego, że to jest duży klub.
- Rzeczywiście poziom dopingu w Newcastle a we Włoszech jest bardzo inny. Tutaj ludzie kochają piłkę nożną i w liczbie 50 tysięcy przychodzą na każdy mecz. We Włoszech wielkie kluby to Juventus, Milan czy Inter. Inne stadiony nie są pełne.
- We Włoszech teraz jest ciężko, ale w Anglii stadiony są pełne. Kiedy ktoś pyta, jaka jest najlepsza liga na świecie, to moim zdaniem jest to angielska i wszyscy powinni tak uważać.
Lazaar dodał, że w Palermo, gdzie spędził trzy lata, miał bardzo dobre relacje z kibicami, chociaż ci nie najlepiej znoszą słabsze wyniki drużyny.
- Palermo ma dużą bazę kibiców i oni też bardzo wspierają zespół. Jeśli nie wygrywasz, to kibice cię nie lubią, a kiedy wygrywasz, to cię kochają - mówi 24-latek.
- Fani codziennie przychodzą na trening. Są blisko drużyny. Tak jak mówię, gdy wygrywasz, to jesteś panem miasta, a po porażce jest ciężko. Wygrywanie jest bardzo ważne dla kibiców.
- W Palermo mają ultrasów. Przed moim odejściem do Newcastle podziękowali mi za to, co zrobiłem dla klubu, a ja podziękowałem im za wsparcie.
- Kibice byli dla mnie wspaniali i dopingowali mnie przez te trzy lata.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.