Mitrović: Umrę dla Newcastle
Serbski napastnik dopiero dzisiaj zaliczy pierwsze spotkanie nowego sezonu, gdy wybiegnie na murawę w meczu przeciwko Cheltenham Town w EFL Cup. W pierwszych czterech spotkaniach nie mógł grać z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę.
- Teraz już wiem czego się spodziewać. W zeszłym sezonie tego nie wiedziałem. Potrzebowałem czasu na zadomowienie się i zobaczenie, jak to tu działa, ale już wiem jak grać i czego się spodziewać - mówi Mitrović.
- Wiem co mam robić, więc spróbuję być jak Ronaldo czy Messi i zdobyć 50 lub 60 goli. Jeśli będę musiał, to na boisku umrę dla Newcastle.
21-letni napastnik jest znany z tego, że gra ostro, co potwierdził w zeszłym sezonie, w którym zobaczył 7 żółtych kartek i dwie czerwone, ale i tak nie zamierza się zmieniać.
- Mam własny styl. Zrobię wszystko, by wygrać mecz. Nie będę zmieniał swojego stylu czy tego, jaki jestem. Taki jestem przez całe życie, więc nie chcę tego zmieniać - dodaje.
- Kiedy wychodzę na boisko, to zrobię wszystko, co mogę, by pomóc moim kolegom z drużyny odnieść zwycięstwo. Jestem głodny gry i chcę wygrać każdy mecz.
- Oczywiście wyciągnąłem lekcję z czerwonych kartek po brzydkich faulach, ale nie chciałem ich popełniać. Nie chcę nikogo skrzywdzić. Próbowałem wywalczyć piłkę, lecz to wyglądało źle. Nie takie były moje zamiary.
O powrocie na boisko mówi: - Dla mnie to jest pierwszy mecz po dwutygodniowej przerwie. Skorzystam z wszystkich możliwych sposobów, by wrócić do formy meczowej.
- Zobaczymy jak to na mnie zadziała po kilku tygodniach. Chcę wiele biegać i zdobyć mojego pierwszego gola w tym sezonie.
Newcastle od 1969 roku czeka na zdobycie trofeum, a Mitrović ma nadzieję, że już w tym sezonie uda się przerwać tę okropną serię, chociaż wie, że będzie o to bardzo ciężko.
- Kiedy byłem młodszy, to oglądałem finały angielskich pucharów - mówi Serb.
- Oglądanie a granie to jest całkiem inne uczucie, więc mam nadzieję, że pewnego dnia zagram w takim finale. Chciałbym, by to było już w tym sezonie, ale mamy ciężką ligę.
Wielu kibiców spodziewało się, że Mitrović w tym sezonie będzie grał w koszulce z numerem dziewięć, ale ta ostatecznie trafiła w ręce Dwighta Gayle’a.
Mitrovic wyjaśnia: - Obaj chcieliśmy koszulkę z numerem 9. Powiedziałem mu, że może ją mieć, ponieważ to mogło stworzyć problemy pomiędzy piłkarzami.
- Poza tym ja lubię numer 45. To mój szczęśliwy numer i będę się go trzymać. Lubię 9, ale pozyskaliśmy go, by ją miał. Jestem młodszy, więc na razie zachowam swój numer.
Komentarze | 6
seal napisał:23.08.16, 13:26Mitro, populisto! Zacznij grać, strzelać. Pokażesz klasę na boisku to nie będziesz musiał się się chwalić. Kibice cię pochwalą.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.