Allardyce krytykuje Beniteza
Zawodnicy Srok od przyjścia Beniteza ciężko pracują i rzadko dostają dzień wolny, z kolei menedżer Sunderlandu stara się dawać swoim podopiecznym więcej odpoczynku.
Allardyce, który obecnie w swoim zespole nie ma żadnych kontuzji, wręcz śmieje się z zagranicznych menedżerów, którzy nie dają odetchnąć zawodnikom.
- Przychodzą zagraniczni trenerzy i mówią: „Och, jestem zagranicznym trenerem, będę robił dwie sesje dziennie” - mówi szkoleniowiec Czarnych Kotów.
- Trzy czy cztery miesiące później mają 14 kontuzje, a ja mówię, by robili tak dalej.
- Manchester United, Louis van Gaal, „Och, dzięki dwóm sesjom dziennie będą w formie”. Ha ha, 14 kontuzji, ha ha ha. Benitez później będzie miał więcej kontuzji w zespole.
- Tak się właśnie u nich dzieje. Jeśli tutaj robisz po dwie sesje dziennie, przez 10 miesięcy, to będziesz miał kontuzje. To jest udowodnione.
Allardyce miał też stwierdzić, że jeśli Newcastle utrzyma się w Premier League, to tylko dzięki pieniądzom wydanym na transfery w tym sezonie.
Dodał też, że po rozegraniu zaległego meczu z Evertonem, Sunderland musi być nad Srokami.
- Mamy zaległy mecz i kiedy będziemy go rozgrywać, to musimy być na takiej pozycji, by w razie zwycięstwa wyprzedzić Newcastle. To jest takie proste.
- W sobotę gramy my i oni. Jeśli uda nam się pokonać Chelsea, to trzeba się spodziewać, że Newcastle wygra na wyjeździe z Aston Villą. Potem gramy z Evertonem, co wydaje się być naszym najważniejszym meczem sezonu i spróbujemy wyprzedzić Newcastle.
- Kiedy nadejdzie ostatnia kolejna, to musimy być przed Newcastle, nawet jeśli będzie to tylko dzięki lepszej różnicy bramek. Wtedy nasz los będzie w naszych rękach.
Komentarze | 4
seal napisał:03.05.16, 19:54Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.