Darlow: Nie jestem bohaterem
Zapytany, czy czuje się jak bohater, odpowiedział: - Nie, w ogóle. Jeszcze daleka droga. Trzy punkty były głównym celem, a gol Androsa był niesamowity. To nas napędzi na resztę sezonu.
- Obrona karnego to był dla mnie dobry moment i te trzy punkty mogą mieć ogromne znaczenie na zakończenie sezonu. Musimy to zabrać ze sobą na ostatnie dwa spotkania i mam nadzieję, że to wystarczy, by utrzymać się w tej lidze.
Darlow przyznał, że przez chwilę nie wiedział o decyzji Mike’a Deana o rzucie karnym i chciał wykonywać rzut wolny. W dodatku przy strzale Yohana Cabaye’a zignorował statystyki.
- Nie mam pojęcia o co chodziło z tym rzutem karnym - przyznaje 25-letni golkiper.
- Myślałem, że odgwizdał faul na jednym z naszych obrońców, więc po prostu przygotowywałem się do wykonania rzutu wolnego, ale sędzia wskazał na jedenasty metr.
- Na szczęście odgadnąłem właściwą stronę. Nie wiele myślałem w tym momencie.
- To była jedna z tych interwencji, gdzie wybierasz stronę, rzucasz się i reagujesz na piłkę. Liczyłem na to, że wybrałem dobrą stronę, a piłka tam poleciała i odbiłem ją.
- Widziałem tylko, jak Cheicky Tiote pokazuje na złą stronę!
- Przed meczem przyglądamy się, jak rywale wykonują karne. Wykonaliśmy zadanie domowe, a Cabaye cztery czy pięć ostatnich karnych strzelał w drugą stronę.
- W tym przypadku zadziałał instynkt. Miałem takie dziwne przeczucie, że może uderzyć w tę stronę. Rzuciłem się w swoje lewo i na szczęście obroniłem.
Czy była to najważniejsza interwencja w jego karierze? Darlow mówi: - Możliwe, że tak. W futbolu masz różne momenty w karierze, które pamiętasz, a to na pewno będzie jeden z nich, jeśli dzięki temu utrzymamy się w lidze.
- Teraz to poprawia humor, ale najważniejsze jest to, by na zakończenie sezonu znaleźć się poza strefą spadkową. To jest ostateczny cel. Musimy się upewnić, że ten klub się utrzyma.
- Stworzyliśmy sobie świetną szansę, możemy to uratować i zostać w tej lidze.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.