Pardew: Karny nas dobił
Sroki prowadziły 1:0, gdy w 70 minucie sędzia podyktował rzut karny za zagranie piłki ręką przez Moussę Sissoko, lecz strzał Yohana Cabaye’a z jedenastu metrów obronił Karl Darlow.
- Dostaliśmy karnego i w tym momencie mecz się dla nas skończył. Końcówka spotkania byłaby bardzo interesująca, gdybyśmy zdobyli gola - mówi Pardew.
- Nie marnujemy karnych i to było nietypowe. Yohan nie uderzył piłki tak, jakby chciał i dał bramkarzowi szansę. Zazwyczaj jesteśmy dość skuteczni.
- Myślę, że w pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem i w krótkim okresie, w którym mieliśmy przewagę, powinniśmy zdobyć gola. Nie zrobiliśmy tego i po przerwie oni zareagowali i zdobyli gola na koniec swojego dobrego okresu, co było plusem dla nich.
- To była lepsza drużyna Newcastle od tej, z którą graliśmy wcześniej w tym sezonie.
Kibice Srok głośno wyrażali swoje niezadowolenie z postawy rywali, którzy przed stratą bramki dużo grali na czas, ale Pardew zapewnia, że nie zachęcał do tego swoich piłkarzy.
Menedżer Crystal Palace dodaje: - Nie robiliśmy niczego, by denerwować publiczność, dlaczego miałbym to robić? Chciałem tylko wygrać mecz.
- Właściwie to uważałem, że pewne rzeczy robimy za wolno i w drugiej połowie kazałem piłkarzom przyśpieszyć, bo denerwowanie publiczności to jest ostatnia rzecz, jaką chciałbyś zrobić na St. James’ Park.
- To ciężki wynik dla nas i świetny wynik dla Newcastle. Cieszę się szczęściem ich kibiców oraz piłkarzy, których tam prowadziłem. Życzę im powodzenia.
Co ciekawe, Pardew po udzieleniu wywiadów dla Sky Sports i BBC, nie zjawił się na konferencji prasowej, na którą przyszedł jego asystent. Spekuluje się, że wpływ na to miała obecność lokalnej prasy z północnego-wschodu.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.