Ashley poszuka winnych
Przed rozpoczęciem rozgrywek Ashley zezwolił zarządowi Newcastle United na wydanie około 80 milionów funtów na transfery, a tylko Manchester City wydało więcej. Mimo to Sroki prawie cały sezon spędziły w strefie spadkowej, a teraz tracą 6 punktów do bezpiecznego miejsca.
Jeżeli uda się utrzymać w Premier League, to jedynie Rafa Benitez będzie mógł spać spokojnie. Reszta ludzi, którzy mają władzę na St. James’ Park, będzie musiała podać powód tak słabej postawy zespołu w rozgrywkach ligowych.
Każdy aspekt działania klubu będzie sprawdzony przez Ashleya. Na dywaniku znajdą się wszyscy, od dyrektora zarządzającego Lee Charnleya, przez głównego łowcę talentów Grahama Carra i członka zarządu Boba Moncura, aż do menedżera rozwoju Petera Beardsleya.
Później Ashley ma podjąć decyzję, czy ktoś zapłaci swoją posadą za tak słabe wyniki.
The Telegraph dodaje, że Graham Carr kilka miesięcy temu podał się do dymisji, ale nie została ona przyjęta. Podobno klub nie zdołał kupić żadnego z zawodników, których Carr uważał za numery jeden na swoich listach.
Ashley będzie oczekiwał też odpowiedzi z Akademii, ponieważ żaden z wychowanków nie potrafi przebić się do pierwszej drużyny, nie mówiąc już o regularnej grze.
Pod lupę ma trafić również kontrowersyjna polityka transferowa klubu, która zakłada pozyskiwanie piłkarzy, którzy nie ukończyli jeszcze 26-ego roku życia.
Wszystko może toczyć się w trudnej sytuacji, jeśli Newcastle spadnie do Championship. Klub będzie musiał szukać oszczędności, a także nowego menedżera, ponieważ Rafa Benitez nie zostanie na St. James’ Park, jeśli nie uda mu się utrzymać drużyny w Premier League.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.