Shelvey o nieskuteczności
- Wszyscy są sfrustrowani. Przyjechaliśmy tu wygrać mecz i chociaż przegraliśmy, to uważam, że mieliśmy wystarczająco dużo okazji by zdobyć punkt, a nawet trzy - mówi Shelvey.
- Jednak źle zaczęliśmy drugą połowę. Daliśmy się zaskoczyć. To był jeden z tych dni. Starasz się, ciągle kreujesz okazje, ale jeśli piłka nie ląduje w siatce, to nie wygrywasz.
- Jamaal Lascelles strzelił dobrego gola, ale mieliśmy kilka okazji więcej po dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry, których nie zdołaliśmy skierować do bramki.
- Na początku drugiej połowy rywale nas zdominowali, ale poza tym uważam, że graliśmy całkiem dobrze. Zasłużyliśmy na trochę więcej, ale musimy wykorzystywać swoje okazje. Musimy być bezwzględniejsi przed bramką. Gdyby tak było, to byśmy z łatwością wygrali.
- Potrafimy stwarzać sobie okazje, w całym zespole mamy piłkarzy, którzy potrafią to robić, ale musimy być w stanie wykorzystywać te szanse.
Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy wynik, ale Sroki straciły gola już w pierwszej minucie drugiej połowy, a Shelvey przyznał, że był to bolesny cios.
- Kiedy takie coś się dzieje, to cofa cię to o krok czy dwa - dodaje Shelvey.
- Później poszli za ciosem i zdobyli drugiego gola. Grałem z Craigem Cathcartem w Blackpool. On nie zdobywa wielu goli i pewnie więcej już w życiu nie strzeli. Takiego mamy teraz pecha.
- Murawa nie była dobra. Nie dało się dobrze przyjąć piłki i nie było to najlepsze miejsce do gry. Jednak nie możemy szukać wymówek. Nie zdobyliśmy 3 punktów i zawiedliśmy kibiców.
- Musimy wrócić do kreślenia planów i w meczu z Evertonem znów będziemy próbować. Musimy zachować pozytywne nastawienie i skoncentrować się na zdobyciu trzech punktów.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.