Krul robi postępy
W dodatku humor holenderskiemu bramkarzowi Newcastle United poprawili koledzy z drużyny, którzy dość niespodziewanie pokonali Liverpool 2:0.
- Przez pierwsze dwa miesiące nie umiałem zgiąć nogi, ale teraz już mogę się bardziej poruszać, więc mogę ponownie chodzić na mecze - mówi Krul dla nufc.co.uk.
- Myślę, że to pomaga. Oczywiście bardzo mi tego brakuje. To nie jest to samo, co oglądanie meczów w telewizji, więc fajnie było wrócić do chłopaków.
- Miło było odwiedzić szatnię, w której byli chłopcy. To dziwne uczucie, bo oczywiście chciałbym być częścią zespołu, ale tak to już jest w tym biznesie, kontuzje się zdarzają.
- Jednak chłopcy odnieśli wspaniałe zwycięstwo i odbili się. Domowe mecze z Liverpoolem zawsze są wielkie i czułem, że kibice byli na to gotowi. Stadion był prawie pełny i dopingowali chłopców. Myślę, że drużyna świetnie się postarała i był to znakomity występ.
Krul w kilku ostatnich tygodniach przechodził leczenie oraz rehabilitację i ma nadzieję, że wkrótce będzie miał więcej dobrych informacji.
Bramkarz Srok dodaje: - Minęły prawie dwa tygodnie od operacji i za kilka dni nie będę się już poruszał o kulach. W tym tygodniu spotykam się z chirurgiem, więc mam nadzieję, że da mi zielone światło na to, by na dobre ruszyć z rehabilitacją.
- Będę mógł wtedy prowadzić samochód, co też będzie fajne, by wyjść z domu i dać żonie trochę spokoju. Dobrze będzie po prostu móc więcej się ruszać.
Chociaż będzie to duży krok w dobrą stronę, to Krul dodaje: - Trzeba z każdym miesiącem przyglądać się tej kontuzji. Z tymi urazami jest tak, że łatwo mogą się odnowić.
- Możesz się obudzić, a twoje kolano będzie opuchnięte, dlatego trzeba być ostrożnym i podchodzić do tej kontuzji z respektem. Normalnie starałbym się przyśpieszyć powrót.
- Starałbym się urwać kilka tygodni z tej kontuzji, a tutejsi lekarze o tym wiedzą. Jednak przy tej kontuzji nie można tego zrobić, więc muszę słuchać doktorów.
Holender doznał urazu podczas meczu reprezentacji z Kazachstanem, gdy w 81 minucie źle upadł na murawę i chociaż liczył na drobniejszy uraz, to lekarz nie zostawił wątpliwości.
- Poczułem zerwanie w kolanie - wspomina Krul. - Nie wiedziałem jak poważna to będzie kontuzja. Miałem nadzieję na łękotkę, co wykluczyłoby mnie z gry na kilka miesięcy, ale kiedy wszedłem do szatni i lekarz zrobił kilka testów, to nie miał dla mnie dobrych wiadomości.
- Szkoda, że coś tak nieszkodliwego spowodowało tak poważny uraz. Trudno to przyjąć, tym bardziej że ja normalnie codziennie rano rzucam się na boisku treningowym.
- Muszę jednak patrzeć przed siebie. Przede mną wciąż długa droga, ale podejdę do tego pozytywnie i będę silny oraz mocny, jak tylko to możliwe, by wrócić lepszym.
Krul może liczyć na wsparcie kibiców, o czym mówi: - Kibice zawsze byli dla mnie wspaniali. Mam z nimi wspaniałe relacje i bardzo mnie wspierają.
- Nie mogłem ich spotkać, bo nie wychodziłem z domu, ale kiedy w niedzielę wszedłem na stadion, to fajnie było ich zobaczyć i dostałem fajną reakcję.
- Oni zawsze tu są i chcę im za to podziękować.
Komentarze | 1
Adams napisał:13.12.15, 10:15Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.