Cisse u szamana
Senegalczyk wspaniale rozpoczął swoją przygodę w Newcastle, gdy po transferze w styczniu 2012 roku zdobył 13 goli w czternastu spotkaniach. Później było zdecydowanie gorzej i piłkarz marnował wiele okazji do zdobycia goli.
Cisse uważa, że jeden z jego rywali rzucił na niego klątwę, dlatego nie trafiał do siatki tak często, jak to było w przeszłości i musiał zdecydować się na taki krok.
30-latek błagał Cheicka Tiote, by ten pomógł mu w zorganizowaniu tego rytuału i obaj udali się do Ghany, kolebki voodoo, i spotkali się z arcykapłanem.
Źródło z klubu mówi: - To jest jedna z takich sytuacji, w którą na początku trudno uwierzyć. Papiss jest bardzo przesądny i został przekonany do tego, że ciąży nad nim klątwa.
- Cheick jest dobrym przyjacielem Papissa, więc się na to zgodził, chociaż to jest magia.
Cisse nie jest pierwszym piłkarzem, który był przekonany o klątwie. Takich samych argumentów używał Max Gradel, gdy zerwał więzadła w kolanie po tym, jak pokłócił się ze swoją rodziną. Również Emmanuel Adebayor oskarżył swoją rodzinę o takie praktyki wobec niego.
Komentarze | 6
Solmyr napisał:13.10.15, 16:48Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.