Lawrenson: 2:0 dla Liverpoolu
Zawieszenie Luisa Suareza za jego gest w stronę kibiców Fulham oznacza, że Andy Carroll zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi, a jeśli nie, to jego brak na boisku dużo nam powie – twierdzi Lawrenson.
- Zagra przeciwko wielu starym kolegom i na pewno będzie chciał zaimponować, ale tak jak powiedziałem w programie Match of the Day po remisie Liverpoolu z Blackburn, moim zdaniem Carroll stracił swoją ostrości, dzięki czemu ludzie się go bali, gdy grał dla Srok i niszczył obrońców na całym boisku.
- Sprawiał, że ludzie się go bali, gdy przyjeżdżali na St. James’ Park, ale myślę, że on już tego nie ma. Może dlatego, że nie gra tak regularnie, może być jednym z tych, którzy tego potrzebują, ale na pewno potrzebuje goli.
- Niemniej jednak, będzie tak jak zawsze, gdy nie gra Suarez, a wtedy Liverpool wychodzi i strzela więcej niż jedną bramkę, nie ważne czy to Carroll je zdobędzie.
- Oglądając Liverpool na Anfield to jak oglądanie Dnia Świstaka, stwarzają sporo sytuacji, ale nawet jeśli bramkarz rywali nie jest we wspaniałej formie, to piłka zatrzymuje się na słupku lub poprzeczce, albo wykończenie jest nienajlepsze.
- To ogranicza ilość bramek, jakie strzelili i to sprawia, że stracili wiele punktów na własnym boisku, ale wciąż pozostają niepokonani.
- Jeśli chodzi o Newcastle, to ich zwycięstwo nad słabym Boltonem w Boxing Day było dla nich ważnym wynikiem, ponieważ wrócili na zwycięską ścieżkę po sześciu meczach przerwy.
- Od połowy stycznia Sroki raczej będą znajdowały się przez kilka tygodni w otchłani, kiedy Demba Ba pojedzie z Senegalem na Puchar Narodów Afryki i w jutrzejszym meczu również nie widzę dla nich większych szans.
Komentarze | 2
Pepel napisał:29.12.11, 23:43In your face
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.