Gascoigne o swoim życiu
Były piłkarz od lat ma problemy alkoholowe i jak przyznaje, nie potrafił sobie z tym poradzić, a sporą ulgę poczuł, gdy ktoś powiedział mu, że jest alkoholikem.
Gazza w wywiadzie dla BBC Radio 5 live powiedział: - Kiedy mi to wyjaśniono i usłyszałem historie innych ludzi, to pomyślałem: „Dzięki Bogu”.
- Nie wiedziałem, co się dzieje. Dlaczego budzę się o 5 rano i chcę się napić? To nie jest normalne. Ludzie chcą wiedzieć, czy jest na to lekarstwo, które mogą wziąć, gdy są chorzy i taka informacja była dla mnie ogromną ulgą.
- Teraz cieszę się życiem, jestem zadowolony z tego, jak wszystko się toczy.
- Wiem, że nie będzie to trwało wiecznie, ponieważ wiem, co prasa może napisać. W ostatnich dwóch latach pisali o mnie przerażające kłamstwa i trzeba być silnym, by to przetrwać.
- Akceptuję to, że będzie tak do końca mojego życia. Przyznaję, że nie radziłem sobie z tym odpowiednio i wracałem do picia. To nie były trwające miesiąc popijawy, to było kila dni i ponosiłem tego konsekwencję.
- Mogę wrócić do pica jutro, może nie. Mam nadzieję, że nie. Kiedy piję, to tylko sprawiam sobie kłopoty. Jestem miłym facetem. Nikogo nie potraktowałbym tak, jak mnie traktowano.
- Nie gram już w piłkę, więc muszę zarabiać w inny sposób. Dostawałem dobre prace, ale przez kłamstwa traciłem posadę, bo myślano, że jestem na rehabilitacji, wstrzykuję sobie heroinę, skaczę z molo czy wyrzucają mnie pianego z kasyna.
- Siedziałem wtedy w swoim ogrodzie i nic nie robiłem. Musiałem znowu dzwonić do swojego adwokata, sprawa będzie trwała dwa lata i przez dwa lata tracę pieniądze.
- Przeniosłem się z boiska na salę sądową. Może powinienem zostać prawnikiem i sam się bronić. Obecnie wszystko jest dobrze, ale wiem co się wkrótce stanie.
Ostatnio Kenny Sansom, były reprezentant Anglii przyznał, że chciał popełnić samobójstwo po tym, jak stał się bezdomny z powodu swojego alkoholizmu.
Gascoigne dodaje: - Wydałem swoich 300 tysięcy funtów na rehabilitację. Staram się. Chcę to pokonać. Poszedłem na rehabilitację, by pomóc Kenny’emu, a on uciekł w połowie dnia. On tego nie chciał. Nie mogę mu pomóc, nikt na świecnie nie może tego zrobić, jeśli on sam się do tego nie przyzna i nie powie, że potrzebuje pomocy.
Wychowanek Srok zakończył swoją karierę piłkarską w 2004 roku. Mimo upływu czasu wciąż nie pogodził się z tym, że nie może już grać profesjonalnie w piłkę.
- Wciąż sobie z tym nie radzę. Rzadko oglądam mecze, bo wciąż sam chciałbym grać.
- Nie mogę patrzeć na piłkarzy, którzy dostają tyle pieniędzy i nie dają z siebie 100%. Kibice zapłacili za mój dom, auto i wakacje. Jednak widzę, że piłkarze strzela gola, nawet dla reprezentacji Anglii i po prostu wraca na swoją połowę.
- Młodzi ludzie patrzą i myślą, że strzelanie goli nic nie znaczy. Nie podoba mi się to.
Komentarze | 1
Adams napisał:10.06.15, 10:58Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.