Hong Kong: Pech Newcastle
Niedziela dobrze rozpoczęła się dla Srok, które w ćwierćfinale pokonały Aston Villę 2:0, a oba gole padły już w pierwszej połowie. Najpierw w okienko trafił Adam Laidler, a chwilę później Callum Roberts zdobył swojego czwartego gola w turnieju po tym, jak ominął bramkarza.
Niestety w półfinale z West Hamem szczęścia już zabrakło. W czwartej minucie Młoty objęły prowadzenie, a chwilę później czerwoną kartkę zobaczył bramkarz Srok Adam Bartlett za faul poza polem karnym. Do bramki musiał wejść piłkarz z pola i trafiło na Daniela Barlasera.
Mimo to zaraz na początku drugiej połowy Sroki doprowadziły do wyrównania po strzale Jamie’ego Sterry’ego, ale później to West Ham dwukrotnie trafił do siatki i awansował do finału, w którym po dogrywce przegrał z Atletico Madryt 2:3.
Trener Srok Peter Beardsley powiedział po turnieju: - Oczywiście jesteśmy rozczarowani. Mieliśmy pecha z czerwoną kartką. Nie możemy jednak narzucać prawa sędziom.
- To była taka sytuacja, że jeśli byłeś z West Hamu, to uważałeś, że czerwona kartka się należy, a jeśli byłeś z Newcastle, to twoim zdaniem żółta kartka by wystarczyła.
- Graliśmy dobrze i świetnie się spisaliśmy doprowadzając do wyniku 1:1 grając w sześciu i to na takim boisku. West Ham utrzymywał się przy piłce i dzięki przewadze stwarzał sporo okazji.
- Z całym szacunkiem, ale Dan Barlaser nie jest bramkarzem. Mimo to zaproponował, że to on założy rękawice i wszyscy mu za to podziękowaliśmy.
- Ten wynik to wielka szkoda, ponieważ chcieliśmy awansować do finału, ale to jedna z tych rzeczy, z których wyciągniemy lekcję, gdy wrócimy za rok, jeśli zostaniemy zaproszeni.
Komentarze | 1
Adams napisał:01.06.15, 09:56Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.