Porażka ze spadkowiczem
Początek meczu, delikatnie mówiąc, był niezbyt porywający. Gospodarze mieli lekką przewagę, ale poza jednym groźnym strzałem Joeya Bartona, nic się nie działo na Loftus Road.
W 20 minucie minęło 18 godzin, jakie Emmanuel Riviere spędził na boiskach Premier League bez zdobycia gola, a chwilę później przerwał tą fatalną passę.
Tim Krul zagrał długą piłkę za linię obrony, a francuski napastnik urwał się obrońcom i chociaż się pośliznął, to zdołał przenieść piłkę nad interweniującym Robem Greenem. Warto dodać, że Krul stał się pierwszym bramkarzem w tym sezonie Premier League, który zaliczył asystę.
Chwilę później świetną okazję miał Ryan Taylor z rzutu wolnego 18 metrów od bramki. Pomocnik Srok chciał zaskoczyć Roba Greena strzałem w dalszy róg, lecz nie trafił nawet w światło bramki, co było dobrym podsumowaniem jego słabego występu.
Była to też jedna z ostatnich akcji z udziałem Greena w bramce QPR. Po akcji ofensywnej Srok bramkarz Londyńczyków rzucił się na piłkę, a wracający do defensywy Joey Barton uderzył go kolanem w głowę. Po interwencji lekarzy zdecydowano się na zmianę golkipera.
Newcastle mogło, a nawet powinno prowadzić do przerwy 2:0. Najpierw jednak ustawiony przed bramką Riviere zawahał się i stracił piłkę, a kilka minut później dobrą okazję miał Fabricio Coloccini, ale jego strzał głową był zbyt słaby, by pokonać Alexa McCarthy’ego.
Na początku drugiej połowy QPR dało Srokom dwa sygnały ostrzegawcze. Najpierw zakotłowało się w polu karnym, ale defensywa Newcastle uratowała sytuację, a niedługo potem dobrą okazję miał Charlie Austin, ale piłka po jego strzale wyleciała za linię boczną.
W 54 minucie gospodarze wyprowadzili już konkretny cios. Austin wrzucił piłkę na dalszy słupek, gdzie znalazł się Matt Phillips i głową pokonał Krula.
7 minut później było już 2:1 dla QPR. Leroy Fer miał piłkę ponad dwadzieścia metrów od bramki Srok, a nieatakowany przez nikogo zdecydował się na strzał i trafił pod poprzeczkę.
Newcastle mogło szybko wyrównać, ale strzał Ryana Taylora po rykoszecie wyszedł na rzut rożny, po którym z kilku metrów fatalnie przestrzelił Paul Dummett.
QPR również nie rezygnowało ze zdobywania goli i dobrą okazję do podwyższenia prowadzenia miał Phillips, lecz tym razem uderzył zbyt wysoko.
Sroki obudziły się na ostatnie minuty, lecz ani Ayoze Perez, ani Moussa Sissoko nie zdołali pokonać McCarthy’ego. Na koniec meczu z rzutu wolnego strzelał Papiss Cisse, ale uczynił to tak słabo, że nie mógł sprawić żadnych problemów bramkarzowi rywali.
Newcastle na kolejkę przed końcem utrzymuje dwupunktową przewagę nad 18-stym w tabeli Hull City i jeśli chcą sami sobie zapewnić utrzymanie, to za tydzień muszą pokonać u siebie West Ham United. Jeśli to się nie uda, to trzeba będzie liczyć na to, że Hull nie pokona na własnym boisku Manchesteru United.
Komentarze | 2
Sala91 napisał:16.05.15, 21:46proo napisał:16.05.15, 22:18Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.
Jak mówiłem, tak jest.. Dostaliśmy w tytę z QPR..
Teraz nasz los leży w rękach Arsenalu, Chelsea i Maniurów...
Mam nadzieję że po tym sezonie ktoś sie tam przebudzi w zarządzie..