Koguty pokonały Sroki
Spotkanie było bojkotowane przez kibiców Newcastle i na trybunach było sporo wolnych miejsc, a na stadionie - według oficjalnych danych klubu - zjawiło się 47 427 fanów, co jest najgorszym wynikiem w tym sezonie.
Przez długi czas niewiele się działo na St. James' Park poza jednym strzałem Ayoze Pereza, który jednak nie mógł zaskoczyć Michela Vorma.
W 30 minucie goście przejęli piłkę na połowie Srok i na strzał z 20 metrów zdecydował się Nacer Chadli. Futoblówka wpadła do siatki przy nienajlepszej postawie Tima Krula.
Niestety bramka nie zmieniła obrazu gry i do przerwy z boiska dalej wiało nudą.
Podobnie jak w jesiennym meczu pomiędzy tymi drużynami, Newcastle doprowadziło do wyrównania tuż po przerwie. 20 sekund po wznowieniu gry Jack Colback skierował piłkę do bramki dobijając zablokowany strzał Daryla Janmaata.
Niestety tym razem gol ten nie podciął skrzydeł Tottenhamowi. W 53 minucie z rzutu wolnego Christian Eriksen dośrodkował w pole karne, ale nikt nie dotknął piłki, która wpadła do siatki i Krul ponownie dał się zaskoczyć.
Chwilę później mogło być 3:1, ale strzał głową Nabil Bentaleb przeleciał nad poprzeczką.
W 66 minucie Krul zrehabilitował się za nienajlepsze zachowanie przy straconych bramkach i tym razem z pomocą Vurnona Anity zatrzymał strzał Harry'ego Kane z 5 metrów.
Przewaga Tottenhamu rosła i bramkarz Srok ponownie musiał interweniować, gdy stanął w pojedynku z Erikiem Lamelą i okazał się lepszy od Argentyńczyka. Chwilę później z dalsza strzelał Kane, ale nie sprawił tym żadnych problemów Krulowi.
7 minut przed końcem holenderski golkiper Newcastle popełnił kolejny błąd, ale tym razem bez konsekwencji, gdy po rzucie rożnym dał się wyprzedzić Federico Fazio. Obrońca Kogutów nie zdołał jednak skierować piłki w światło bramki.
W ostatnich minutach Newcastle rzuciło wszystkie siły do ataku, co wykorzystał Tottenham wychodząc z kontrą, skutecznie wykończoną przez Kane'a.
Tym samym Newcastle powtórzyło swoją najgorszą serię 6 przegranych meczów Premier League z rzędu sprzed roku. Czy John Carver pobije niechlubny rekord Alana Pardew?
Komentarze | 2
Papug napisał:19.04.15, 19:12Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.