Rok pracy Alana Pardew
Newcastle długo było kojarzone z dysharmonią, przed którą wiele menedżerów ostrzegało Pardew. Newcastle świetnie rozpoczęło sezon i zajmuje wysokie miejsce w tabeli, a menedżer cieszy się z potrzebnej stabilizacji.
- Było więcej wzlotów niż upadków. Naprawdę mi się to podoba – mówi o swoim pierwszym roku Pardew.
- Nie miałem wątpliwości przychodząc tutaj. To tak wielki klub. Inni menedżerowie mówili mi: „Wiesz, jak tam jest, to trochę zwariowany klub”. No to teraz nie jesteśmy już tak szaleni. Nie pojawia się już tak dużo złych wiadomości.
- Chodzi o upewnienie się, że dla naszych kibiców mamy na boisku dobry produkt. Moim zdaniem kibice doceniają nasz zespół.
- Teraz musimy przejść przez trudny okres, patrząc na te wszystkie kontuzje, ale jeśli się nam to uda, to będziemy mogli zaliczyć naprawdę udany sezon.
- Czy było łatwiej niż się spodziewałem? Nie, ale efekt końcowy jest prawdopodobnie tak dobry, jak miałem nadzieję, że będzie, biorąc pod uwagę nasze miejsce w lidze.
- Nie mam zamiaru tego ukrywać. Z pewnością był to urozmaicony i wymagający rok. Nie spodziewałbym się niczego innego, po tak dużym klubie, jak ten. Sprawia mi to radość.
Pardew przeżył w klubie burzliwy rok, w styczniu stracił głównego strzelca Andy Carrolla sprzedanego do Liverpoolu, a później z klubu odeszli Joey Barton, Kevin Nolan oraz Jose Enrqiue.
Jednak menedżer jest zadowolony z reakcji Newcastle na te straty. - Kiedy przychodzisz do klubu, to ważne jest, by zrobić postęp i nam się to udało. Jestem naprawdę zadowolony z drużyny.
- Pod pewnym względem, ten rok wydawał się długi, z powodu tych wszystkich incydentów, jak sprzedaż Andy Carrolla i wszystkich pozostałych. Jednak z drugiej strony, ten rok szybko przeleciał.
- Jako klub, próbowaliśmy robić wszystko we właściwy sposób i złożyć na boisku drużynę, która będzie grała w odpowiedni sposób.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.