Koniec serii, porażka z West Hamem
Newcastle już w 3 minucie przeprowadziło akcję, po której ustawiony plecami do bramki Ayoze Perez dostał piłkę na piąty metr i zdołał się odwrócić, ale nie udało mu się trafić do celu.
Jak się okazało, był to jedynie przebłysk w nudnej pierwszej połowie, w której bramkarza nie mili nic do roboty, poza wybijaniem piłki spod własnej bramki.
Sroki co prawda miały optyczną przewagę, z której niewiele wynikało. Perez miał jeszcze jeden strzał, piętką z ostrego kąta, lecz trafił w boczną siatkę, a Sammy Ameobi uderzył z 16 metrów obok bramki.
W 54 błąd popełnił Rob Elliot, który minął się z piłką po dośrodkowaniu w pole karne, ale na jego szczęście żaden piłkarz nie wykorzystał tej pomyłki i piłka wyszła na rzut rożny.
Niestety chwilę później już nie miał tyle szczęścia, które dopisało Młotom. Cheikhou Kouyate nieczysto trafił piłkę 25 metrów od bramki, ale trafiła ona idealnie w pole karne do Aarona Cresswella, który strzelił w długi róg bramki i zdobył swojego pierwszego gola w barwach West Hamu.
Szansę na doprowadzenie do wyrównania miał Perez, który znów uderzał z ostrego kąta, ale trafił prosto w bramkarza, a lepszym rozwiązaniem wydawało się podanie przed bramkę. Chwilę później z rzutu wolnego niecelnie huknął Massadio Haidara.
Niestety wszystkie szanse na zdobycz punktową Srokom pogrzebał Moussa Sissoko, który w przeciągu minuty zobaczył dwie żółte kartki. Najpierw za odkopnięcie piłki po gwizdku sędziego, a później za kopnięcie Andy’ego Carrolla.
Do końca spotkania na boisku istniał już tylko West Ham, który próbował podwyższyć swoje prowadzenie i chociaż mieli okazje, by to zrobić, to ostatecznie im się to nie udało.
Newcastle będzie miało czas tylko do wtorku, by pozbierać się po tej porażce, bo właśnie wtedy zagrają z Burnley. Alan Pardew będzie musiał połatać dziury w drużynie, bo za kartki nie będą mogli zagrać Sissoko oraz Jack Colback (5 żółtych kartek).
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.