Colback: To wisienka na torcie
- To jest kolejny moment dumy dla mnie i mojej rodziny. Obecnie moja kariera świetnie się toczy, a powołanie jest wisienką na torcie po transferze tutaj - mówi Colback.
- Po Mistrzostwach Świata kilku zawodników zakończyło reprezentacyjne kariery, jak Steven Gerrard czy Frank Lampard i powstała luka. Nie mówię, że to ja muszę być ich następcą, ale pojawiły się szanse dla młodych zawodników, by powalczyć o miejsca.
- Selekcjoner w lecie zabrał kilku młodych zawodników na Mistrzostwa Świata i teraz też powołał młody zespół, co pokazuje, że zawsze istnieje szansa dla ciebie.
- Oczywiście muszę tam pojechać, pokazać się na treningach i mam nadzieję, że zagram w tych meczach. Chcę pokazać ludziom na co mnie stać i gdy już tego posmakuję, to będę chciał więcej.
- Po prostu muszę tam pojechać, zrobić to, co w klubie, wywrzeć na nich wrażenie i zostać w kadrze.
A jak Colback dowiedział się o powołaniu? - Byłem na siłowni, gdy Tony Toward (kierownik zespołu) przyszedł i powiedział, że otrzymał dokumenty, że zostałem powołany.
- Gdyby przyszedł ktoś inny, to bym nie uwierzył, ale rano menedżer mnie zawołał i powiedział, że dzwonili z reprezentacji, by sprawdzić, czy jestem zdrowy, więc mogę mieć szansę na powołanie. Kiedy Tony to potwierdził, to wtedy uwierzyłem.
- Szczerze mówiąc, to jeszcze wczoraj, kiedy nadchodził czas powołań do reprezentacji, to w ogóle nie zwracałem na to uwagi i nawet o tym nie myślałem.
- Nigdy wcześniej nie byłem powołany, nawet gdy byłem młodym chłopakiem zdarzało się to rzadko, a czasami może być trudno wejść do drużyny narodowej, kiedy nigdy wcześniej się w niej nie było.
- Zawsze chciałem się koncentrować na dobrej grze dla drużyny i klubu, a nie na indywidualnych występach. Dlatego te powołanie jest dla mnie niespodzianką. To ogromny bonus w mojej karierze, wyzwanie, którym będę się delektował i będzie to wspaniałe doświadczenie.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.