Man City znów pokonał Sroki
Przed pierwszym gwizdkiem złożono hołd Liamowi Sweeneyowi i Johnowi Alderowi, którzy zginęli w katastrofie samolotu nad Ukrainą. Kapitanowie obu drużyn, rodziny zmarłych i przedstawiciele Sunderlandu złożyli wieńce na środku boiska, a potem miała miejsce minuta ciszy.
Bohaterem pierwszego kwadransa był Tim Krul, który zatrzymał Edina Dżeko oraz Stevana Jovetica w sytuacjach „jeden na jednego”, a później wybronił mocny strzał Samira Nasriego zza pola karnego.
Newcastle zniwelowało przewagę rywali, ale samo nie zdołało stworzyć sytuacji podbramkowej. Jedynie Remy Cabella próbował przelobować Joe Harta, lecz uderzył zbyt wysoko.
W zespole Srok, w którym grało czterech debiutantów, było widać, że zespół nie jest jeszcze zgrany i kilka akcji zostało zmarnowanych właśnie przez niedokładne podania.
W 39 minucie Mistrzowie Anglii objęli prowadzenie. Yaya Toure podał do Dżeko, a ten piętą wysunął piłkę wbiegającemu w pole karne Davidowi Silvie. Hiszpan już bez problemów pokonał Krula.
Po przerwie Newcastle odważniej zaatakowało Man City. Dobrą okazję miał Yoan Gouffran, gdy po rzucie rożnym zakotłowało się w polu karnym Citizens, ale Francuz został dwa razy zablokowany.
Przed jeszcze lepszą szansą stanął Paul Dummett, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i złym wyjściu Harta miał przed sobą praktycznie pustą bramkę, ale uderzył głową zbyt wysoko.
Po drugiej stronie boiska również głową i również nad poprzeczką uderzał Edin Dżeko. Chwilę później Yaya Toure strzelił z rzutu wolnego z podobnym efektem.
Alan Pardew wpuścił na boisko dwóch kolejnych debiutantów: Rolando Aaronsa oraz Ayoze Pereza i obaj mogli doprowadzić do wyrównania. Najpierw po strzale Hiszpana i rykoszecie piłka przeszła tuż obok słupka, a później Jamajczyk w ekwilibrystyczny sposób uderzył za wysoko.
Już w doliczonym czasie meczu szalę zwycięstwa na stronę swojej drużyny przechylił Sergio Aguero, który urwał się obrońcom i na raty posłał pikę do siatki.
Newcastle rozpoczyna sezon od porażki, ale Alan Pardew nie będzie miał problemów z wyciągnięciem pozytywów z gry swojego zespołu i przeniesienia ich na następny mecz z Aston Villą.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.