Zwycięstwo rzutem na taśmę!
Newcastle na początku przeważało, oddało kilka strzałów i wywalczyło parę rzutów rożnych, ale nie stworzyło prawdziwego zagrożenia pod bramką Aston Villi.
Z kolei goście powoli dochodzili do głosu, a dwie dobre okazje miał Gabriel Agbonlahor. Najpierw jego strzał z dziesięciu metrów świetnie wybronił Tim Krul, a później były reprezentant Anglii zdecydował się na uderzenie zza pola karnego i piłka przeszła tuż nad poprzeczką.
Do ostatniej akcji pierwszej połowy wiało nudą, ale wtedy Loic Remy wystawił piłkę Papissowi Cisse, który musiał tylko dostawić nogę, co zrobił, ale fatalnie spudłował.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Newcastle próbowało atakować, ale bardziej obawiało się tego, by rywale nie wyszli z kontrą i w efekcie obie drużyny bardziej skupiały się na tym, by bramki nie stracić, a walka o zwycięstwo była na drugim planie.
Mimo wszystko Sroki kilka razy zagroziły bramce strzeżonej przez Brada Guzana, lecz Yoan Gouffran, Moussa Sissoko, Paul Dummett i Remy nie potrafili trafić do celu.
W ostatnim kwadransie piłkarze Alana Pardew odważniej zaatakowali, ale wciąż nie potrafili sobie stworzyć okazji do zdobycia bramki. Newcastle domagało się rzutu karnego po zagraniu ręką przez Leandro Bacunię, ale sędzia Martin Atkinson nie wskazał na jedenasty metr.
W 88-mej minucie wydawało się, że piłkę meczową na nodze miał Remy. Luuk de Jong przejął piłkę przy linii końcowej boiska i podał do Remy’ego, który zamiast do pustej bramki trafił tylko w słupek.
Francuz zrehabilitował się w doliczonym czasie gry, gdy przejął piłkę po zablokowanym strzale De Jonga, minął jednego obrońcę i trafił do siatki, na co kibice czekali 450 minut. W końcu też Sroki mogły dopisać do ligowej tabeli kolejne trzy punkty.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.