Piłkarze nie znali Kinneara
Piłkarze nie mieli okazji poznać Kinneara, gdyż nie było go w klubie, gdy oni trafiali na St. James’ Park, a jedynie wypożyczony z QPR Loic Remy pozował z nim do zdjęć po dołączeniu do Newcastle. W przypadku Luuka de Jonga tak już się nie stało.
Jonas Gutierrez, Fabricio Coloccini, Shola Ameobi, Steven Taylor i Tim Krul znali Kinneara z czasów, gdy ten był menedżerem Srok, ale trudno oczekiwać od zagranicznych zawodników, że będą znali byłego obrońcę Tottenhamu Hotspur oraz menedżera Wimbledonu.
Źródło powiedziało Chronicle: - Piłkarze w sumie nie mieli do czynienia z Joe, nigdy nie spotkali go w bazie treningowej. Nikt do końca nie rozumiał na czym polegała jego rola w klubie.
- Na pewno nie przychodził na treningi i chociaż po przyjściu do klubu mówił, że ma biuro w bazie treningowej, to żaden z chłopców się z nim nie spotykał. Nic o nim nie wiedzieli. Kiedy on dawno temu prowadził Wimbledon, to niektórzy z tych chłopców nosili jeszcze pieluszki.
- Nie miał autorytetu, wielkiego nazwiska, które przychodzi do klubu i nie miał zbyt wiele, by poprzeć swoje zapowiedzi, jeśli chodzi o nowoczesny świat piłki nożnej.
Kinnear bardzo źle zaczął swoją przygodę z Newcastle, chwaląc się w mediach swoim nowym stanowiskiem, chociaż klub jeszcze tego oficjalnie nie potwierdził. Dodatkowo w wywiadzie przekręcał nazwiska piłkarza, jak „Kebab”, „Ben Arfi” czy „Anamobi”.
- To wielu piłkarzy zdenerwowało. Pardew zebrał piłkarzy po przyjściu Kinneara i wyznaczył pewne granice, ponieważ próbował się upewnić, że szatnia nie imploduje.
- Oczywiście nazwanie Yohana „Kebabem” nie było mądre, bo on był wpływowym piłkarzem w szatni.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.