Pechowy remis z Norwich
Newcastle zdominowało pierwszą połowę spotkania i mogło zdecydowanie prowadzić, ale zabrakło precyzji, bo na 16 strzałów tylko dwa zmierzały w światło bramki.
Dwukrotnie piłka zatrzymywała się na słupku. Najpierw po interwencji Johna Ruddy’ego piłka odbiła się od Bradley Johnson, ale na jego szczęście z pomocą przyszedł słupek. Chwilę później Loic Remy próbował trafić w długi róg bramki, ale do szczęścia zabrakło kilku centymetrów.
Znakomitą szansę zmarnował Hatem Ben Arfa. Dobrze spisujący się Sammy Ameobi dograł ze skrzydła w pole karne, a Francuz, kompletnie niekryty, fatalnie skiksował.
Mogło się to zemścić tuż przed końcem pierwszej połowy, gdy zza pola karnego mocny strzał oddał Gary Hooper, ale Tim Krul zdołał wybronić te uderzenie. Mimo wszystko kibice Norwich na koniec pierwszej połowy pożegnali swoich piłkarzy buczeniem.
Przyniosło to pozytywny efekt, bo po przerwie Kanarki prezentowały się zdecydowanie lepiej, ale to Newcastle miało kolejną okazję do zdobycia bramki. Rzut wolny z 17-ego metra wykonywał Remy i chciał zaskoczyć bramkarza strzałem w długi róg, co się udało, ale piłka trafiła w poprzeczkę.
Po tej sytuacji Newcastle odzyskało przewagę, ale nie potrafiło nawet zagrozić bramce Norwich, którzy z kolei byli bliscy zdobycia gola, ale po strzale Hoopera piłka trafiła w poprzeczkę.
W 82 minucie Remy wdał się w przepychanki z Johnsonem, obaj zetknęli się głowami, a piłkarz Norwich zasugerował sędziemu, że został uderzony, ale i tak obydwaj wylecieli z boiska.
Ostatnie minuty należały do gospodarzy i kilka razy zakotłowało się pod bramką Srok, ale defensorzy oraz bramkarz Newcastle wychodzili z tych sytuacji obronną ręką i na Carrow Road bramki nie padły.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.