Pardew: Grały dwie dobre drużyny
- To był prawdziwy mecz Premier League, dwie dobre drużyny walczyły, ale Southampton ma dobre statystyki w obronie, a Loic zmarnował dwie nasze okazje - mówi Pardew.
- Myślę, że on dzisiaj zagrał dobrze, ale w tych dwóch sytuacjach oczekiwaliśmy, że strzeli gole, a na tym poziomie to zrobiłoby różnicę.
- Poza tym mecz był wyrównany. Oni mieli swoje momenty, my swoje. Zagrały dwa dobre zespoły.
Pardew przyznaje, że wejście Adama Lallany na drugą połowę odmieniło mecz na korzyść Świętych, ale rezerwowy Srok, Hatem Ben Arfa, sam mógł zdobyć zwycięskiego gola.
- Myślę, że Adam Lallana miał spory wpływ na mecz, lecz trzeba dodać, że tak samo Hatem. Mógł nam wygrać ten mecz w ostatnich minutach, stworzył nam kilka fajnych momentów.
- Za to płacimy tym piłkarzom, gdy nie grają. Mają wejść z ławki i odmienić spotkanie.
Pardew uważa też, że gdyby na boisku był zawieszony za kartki Yohan Cabaye to spotkanie mogło się potoczyć inaczej, ale Vurnon Anita wypełnił swoje zadania.
- Uważam, że Anita zagrał dobrze, ale na pewno brakowało nam jakości Cabaye’a i podań, które otworzyłyby nam drogę do bramki, a także zabrakło jego spokoju.
- W takich meczach tacy piłkarze są bardzo cenni i na szczęścia za tydzień już wraca.
W ostatnich minutach meczu Moussa Sissoko dość przypadkowo uderzył w nos sędziego Mike’a Jonesa, który potrzebował pomocy lekarzy, by móc dokończyć spotkanie.
- Pod koniec meczu to był sezon na pantomimę. To było zabawne, a sędzia przyjął to z dobrym sercem. To był wypadek. Ma rozbity nos i będzie się musiał oporządzić przed świętami.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.