Terry Mac: Było wspaniale
- Szczerze mówiąc troszeczkę się przestraszyłem, kiedy na pięć minut przed rozpoczęciem meczu Kevin powiedział do mnie: „musimy się rozgrzać, żeby być gotowymi do gry” – mówi McDermott.
- Nie było mowy, żebym zagrał. Keegan by zagrał, gdybym dodał mu otuchy, bo on już taki jest. Nie miałem butów do gry, taka była moja wymówka.
Sroki miały się zrewanżować Liverpoolowi za porażkę 3:4 z sezonu 1995/96, jednego z najlepszych meczów w historii Premier League. Sztuka ta się nie udała, bo z bardzo dobrej strony zaprezentowali się The Reds.
- Uważam, że chłopcy z Liverpoolu byli wspaniali przez te dwa dni i zasługują na sporo pochwał po występie, jaki dali na boisku. Szkoda, że nie skończyło się 4:3, przegrywaliśmy 1:4 i myślę, że mogliśmy zdobyć dwie bramki.
- To było tak dawno temu, ale ludzie ciągle mi powtarzają, że prawdopodobnie był to najlepszy mecz, jaki był transmitowany przez Sky. Prawdopodobnie mają rację.
Chociaż od tych pamiętnego spotkania minęło już ponad 15 lat to niektórzy piłkarze nadal imponowali formą. Największe wrażenie na Terrym zrobił David Ginola.
- David Ginola, teraz rozumiem dlaczego ludzie mówią na niego Adonis. Kiedy zdjął podkoszulek to zobaczyliśmy nie sześciopak, ale dwunastopak. Było wspaniale, dobrze, że się zjawił.
- Podobnie jak Philippe Albert, pokonali spory kawałek, by tu dotrzeć. To, że przyjechali, nie zapominajmy też o Kevinie Keeganie, było fantastyczne dla tych wspaniałych powodów. Chyba nikt nam nie odmówił.
Zdjęcia z meczu do ściągnięcia (Evening Chronicle)
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.