Liverpool rozgromił Sroki!
Liverpool już od początku rzucił się do ataków, co przyniosło efekt w 3 minucie. Dośrodkowanie w pole karne i fatalną postawę defensywy Srok wykorzystał Daniel Agger, który strzałem głową pokonał Roba Elliota.
W 17-tej minucie Elliot drugi raz musiał wyciągać piłkę z siatki. Po szybkiej akcji gości Jordan Henderson wykorzystał kolejny błąd obrony, po czym minął bramkarza i posłał piłkę do siatki.
Później do poczynań obu zespół wkradło się trochę nerwowości i sędzia pięciokrotnie musiał wyciągać żółtą kartkę z kieszeni, a gdyby się uparł, to mógł jeszcze częściej karać piłkarzy.
W przerwie Alan Pardew wprowadził na boisko Hatema Ben Arfę i Yoana Gouffrana, co wniosło trochę ożywienia w poczynania Srok, a były piłkarz Bordeaux był autorem pierwszego celnego strzału Newcastle w tym meczu, lecz nie mogło to zaskoczyć Pepe Reiny.
Jednak już w 54 minucie piłkę od Ben Arfy przejął Philippe Coutinho, po czym świetnym podaniem obsłużył Daniela Sturridge’a, któremu pozostało już tylko wpisanie się na listę strzelców.
6 minut później Sturridge po raz drugi pokonał Elliota. Steven Gerrard podał na lewe skrzydło do Hendersona, a ten oddał piłkę Sturridge’owi, który trafił do pustej bramki. Kolejny raz fatalnie zachowała się defensywa gospodarzy.
Na 5:0 podwyższył Fabio Borini, który na boisku pojawił się kilkadziesiąt sekund wcześniej. Downing dograł piłkę w pole karne, a Włoch zdobył swojego pierwszego gola w Premier League.
Żeby tego było mało drugą żółtą kartkę zobaczył Mathieu Debuchy i musiał opuścić boisko, a kara była podwójna, gdyż z rzutu wolnego końcowy wynik spotkania na 6:0 ustalił Henderson.
To najwyższa domowa porażka Newcastle w historii występów w Premier League. Ostatni raz Sroki zostały tak upokorzone na własnym boisku w 1925 roku. W sezonie 1925/26 Blackburn Rovers wygrało na St. James’ Park 7:1.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.