Cabaye był w depresji
- Depresja? Nie boję się tego powiedzieć. Tak właśnie było - mówi Cabaye.
- Jednak uspokoiłem się po przeczytaniu książek Jonny’ego Wilkinsona oraz Rafaela Nadala, a obaj pisali o tym samym. Opowiadali o depresji po rozgrywkach i potrzebie przerwy.
- Euro 2012 było pierwszą wielką międzynarodową imprezą, na której zagrałem. To było całkiem inne od tego, co możesz doświadczyć na porządku dziennym w swoim klubie.
- Mój sezon ligowy był długi i tempo było wyższe niż w lidze francuskiej. Zacząłem pracę w Newcastle na początku lipca 2011 roku, a skończyłem późnym czerwcem 2012, nie miałem żadnej przerwy zimowej, więc powrót do treningów w lipcu był bardzo ciężki. Może trudne było wznowienie pracy po tak dużych zawodach jak Euro, ale moje ciało nie pozwalało mi robić tego, co chciałem.
- Rano, gdy się budziłem, to wciąż czułem zmęczenie. Wolałem myśleć o czymś innym, niż futbol. Mam szczęście, że mogę robić to, co kocham, ale to był odpowiedni moment na przerwę. Dlatego moja kontuzja pachwiny pod koniec roku ostatecznie nie była aż tak złą rzeczą. Może dlatego wróciłem do gry wcześniej, niż oczekiwano.
- Zadawałem sobie sporo pytań. Dopóki nie doświadczysz depresji, to tego nie zrozumiesz. Jednak nie martwiłem się. Moja kontuzja pozwoliła mi odpocząć, spotkać się z rodziną i przyjaciółmi w Lille. Gdy w grudniu wróciłem do Newcastle, to czułem się lepiej, ale nigdy publicznie nie narzekałem.
Teraz Cabaye zapewnia, że czuje się świetnie i znów kocha grę w piłkę. - Kiedy przeszedłem operacje, to nigdy nie pytałem siebie, czy wrócę na najwyższy poziom. Moim celem było wyleczenie przywodzicieli, by nie czuć już bólu i być w pełni zdrowym w 2013 roku.
- Fizycznie czuję się teraz perfekcyjnie i jestem gotowy walczyć dla klubu. Mogę dać z siebie dwa razy więcej, by uchronić zespół przed spadkiem. Chcę udowodnić kibicom, że mogą mi zaufać i że mogę bronić barw Newcastle.
- Tamten okres jest już za mną, teraz czuję więcej radości podczas treningów. Zdałem sobie sprawę, jak szczęśliwy jestem. Poczułem, że ten entuzjazm można stracić i to jest najbardziej niebezpieczne.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.