Bezbramkowo z Machaczkałą
Pierwsza połowa była bardzo słabym widowiskiem. Żadna z drużyn nie potrafiła skonstruować dobrej akcji, nie mówiąc już o stworzeniu sytuacji podbramkowej.
Gospodarzom szyki pokrzyżowała jeszcze kontuzja Williana, który przy starciu z Massadio Haidarą kopnął w murawę i uszkodził sobie kostkę. W 23-ciej minucie zastąpił go Lacina Traore.
Po długim oczekiwaniu w końcu w 40-tej minucie padł pierwszy strzał. Samuel Eto’o uderzył z ponad 25-ciu metrów, a Rob Elliot nie bez trudu przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Po przerwie wszyscy liczyli na lepszy mecz, lecz tak naprawdę tempo nie było o wiele lepsze. Anży miało przewagę, ale dopiero po kwadransie drugiej połowy tuż zza pola karnego groźnie strzelał Eto’o, ale Elliot popisał się dobrą interwencją wybijając piłkę na rzut rożny.
Po kornerze z woleja uderzał Oleg Szatow, ale nie trafił w światło bramki.
Chwilę później po drugiej stronie boiska Newcastle popisało się świetnymi podaniami i w końcu piłka trafiła do niekrytego Hatema Ben Afry, który miał przed sobą tylko bramkarza i próbował go przelobować, ale Władimir Gabułow nie dał się na to nabrać.
Po krótkim okresie lepszej gry obie drużyny znów wróciły do tego, co prezentowały wcześniej i poza jednym, niecelnym strzałem Vurnona Anity z dalszej odległości niewiele się działo.
Pod koniec meczu Sroki przejęły inicjatywę, jednak to Anży miało lepszą okazję do zdobycia bramki, gdy Eto’o ruszył na bramkę Elliota, ale pod presją nie zdołał oddać dobrego strzału.
Żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na własną stronę i wszystko rozstrzygnie się za tydzień, gdy na St. James’ Park odbędzie się rewanż.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.