Wywiad z Llambiasem
O Premier League:
- Jeśli spadniemy, to będziemy musieli się cofnąć o trzy, cztery lata. Nasi kibice tego nie chcą. Czy chcą znów podróżować do Barnsley? Nie, dlatego musimy się skupić na Premier League.
O Lidze Europy:
- Na pewno muszą zmienić te rozgrywki. Jest za dużo meczów, a bardzo mała nagroda pieniężna. Każdy zespół Premier League, który tam grał, ucierpiał na tym. Ich sezon był słaby. Potrzebujesz szerokiego składu, by temu podołać. Gdy jesteś w Lidze Mistrzów to jest inaczej. Można powiedzieć, że to przez pieniądze. One wiele dają, mogę kupować więcej piłkarzy, bo nie będzie to miało większego wpływu na finanse. W Lidze Europy musi być mniej meczów. Tak to widzę. Rozgrywki muszą być skrócone i zmienione. Zachęta też musi być inna. Wygranie Ligi Mistrzów jest warte około 44 miliony, wygranie Ligi Europy daje 8 milionów.
O nowych piłkarzach:
- Czy jestem dumny, że w oknie transferowym wydaliśmy najwięcej? Nie, sukces w okienku nie polega na tym ile wydasz, ale na jakości i wartości jaką sprowadzasz. Patrząc na nasz model pracy, to dwa z tych transferów planowałem na lato. Dwóch piłkarzy nam się nie udało sprowadzić. Oni byliby na czele tej piątki, którą pozyskaliśmy. Musieliśmy przyśpieszyć kilka spraw. Normalnie byśmy tego nie zrobili.
O polityce transferowej:
- Ostatecznie to francuski rynek nas ekscytuje. Mimo wszystko musimy przeglądać inne rynki, co robimy. Wciąż sprawdzamy inne kraje. Mamy oko również na brytyjski rynek. Brytyjscy piłkarze są bardzo drodzy, co jest dla nas ważnym czynnikiem. We Francji jest nam coraz trudniej. Jeden prezydent klubu zapytał mnie: „Co wy robicie z tymi wszystkimi francuskimi piłkarzami?” Odpowiedziałem: „Ewentualnie drużyna narodowa będzie mogła podstawić samolot w Newcastle, by ich wszystkich odebrać.” Zaśmiał się, w międzyczasie wykręcając mi rękę, by dostać więcej pieniędzy.
O kontuzjach w zespole:
- Lista kontuzjowanych była okropna. Rozmawiałem z Grahamem Carrem i on przyznał, że w futbolu nie zobaczymy znowu takiej sytuacji. Uważał, że to, co stało się z naszym składem było sprawą bez precedensu, jeśli chodzi o kontuzje. Myśleliśmy, że mamy wystarczający skład, bo byliśmy na piątym miejscu w lidze i dodaliśmy piłkarzy do zespołu.
O letnim okienku transferowym:
- Myślę, że sporym plusem było zachowanie naszych gwiazd. Nie chwaliliśmy się tym zbytnio, ponieważ naszym zdaniem nie powinniśmy. Jednak dla nas był to duży plus. Gdy spojrzy się za siebie, a zawsze to robimy, Mike i ja zawsze spoglądamy, gdzie stoi nasz biznes, ale czy w lecie popełniliśmy błąd? Myślę, że tak. Byliśmy bardzo przywiązani do naszego modelu, a może powinniśmy w lecie podjąć większe ryzyko. Myślę, że nie chodziło o koszta. Myśleliśmy, że mamy wystarczająco szeroki skład i tutaj się pomyliliśmy. Nie daliśmy sobie wystarczająco luzu. Były trzy fazy przed sezonem. Jeśli wrócimy do lata, to mieliśmy fantastyczny sezon, powyżej naszych oczekiwań. Pracowaliśmy bardzo ciężko, by zachować piłkarzy. Mieliśmy zainteresowanie i sporą presję ze strony agentów oraz klubów, które chciały kupić naszych piłkarzy. Ludzie nie zdają sobie do końca sprawy, jak trudne było zatrzymanie ich wszystkich. Zatrzymaliśmy ich i sprawiliśmy, że byli szczęśliwi. Sprowadziliśmy Vurnona Anitę, który naszym zdaniem będzie gwiazdą. Później mieliśmy przerażającą listę kontuzjowanych i nie możesz mieć działającego modelu, który poradziłby sobie z tym. Znaleźliśmy się w gorszej sytuacji, niż się spodziewaliśmy. Wypadło nam zbyt wielu czołowych piłkarzy na zbyt długo.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.