Sroki wygrały na Villa Park!
Newcastle od pierwszej minuty rzuciło się do ataku, ale w pierwszym kwadransie warte odnotowania było tylko zablokowane uderzenie Jonasa Gutierreza i strzał Davide Santona zza pola karnego wybroniony przez Brada Guzana.
W 19 minucie świetnym podaniem popisał się debiutujący w barwach Srok Moussa Sissoko i Papiss Cisse miał przed sobą tylko bramkarza, któremu posłał piłkę między nogami trafiając do bramki.
Chwilę później mogło dojść do wyrównania, gdy po zgraniu piłki przez Christiana Benteke z półwoleja bombę na bramkę posłał Charles N’Zogbia, ale były zawodnik Newcastle trafił tylko w słupek.
Po drugiej stronie boiska w pole karne dośrodkował Gutierrez, a na 18-sty metr piłkę wybił Ron Vlaar. Po opanowaniu piłki Yohan Cabaye uderzył z półwoleja w długi róg bramki nie dając szans bramkarzowi i po 31 minutach było 2:0 dla gości.
Newcastle kontrolowało grę do przerwy, ale po niej do głosu doszła Aston Villa. Dwukrotnie skórę Srokom ratował Tim Krul broniąc strzały Tima Weimanna oraz Benteke.
W 49 minucie Mathieu Debuchy przewrócił w polu karnym Gabriela Agbolhaora i sędzia Mike Dean podyktował „jedenastkę”, którą na bramkę zmienił Benteke.
Do wyrównania mógł doprowadzić Weimann, który był niekryty po prawej stronie boiska, ale jego strzał świetnie wybronił Krul.
Aston Villa nadal przeważała, a Sroki miały problem ze stworzeniem akcji ofensywnej, ale spory wpływ na to miała postawa gospodarzy, którzy każdą próbę ataku przerywali faulem.
Gospodarze do końca nie złożyli broni i efektem tego była bardzo nerwowa końcówka. Piłka często była wrzucana w pole karne Srok i po takim zagraniu obrońcy dwa razy blokowali strzały rywali.
Broniące się całą drużyną Newcastle dotrzymało prowadzenie do końca i po 17-stu wyjazdowych meczach bez zwycięstwa w tym sezonie, wreszcie udało się wygrać poza własnym boiskiem.
Komentarze | 3
dublion napisał:29.01.13, 22:48wszyscy mnie zachwycili dzisiaj..
może z wyjątkiem Jonasa, facet gubił proste piłki..
powinien zejść..
o zmianach nic nie napiszę..
jedyne co dobre to że wszedł Anita, ale powinien zmienić Jonasa...
Steven dobry i pewny po kontuzji, musi się pilnować bo konkurencja nie śpi!
Sissoko kapitalne podanie, (choć nie wiem czy Papiss nie był na lekkim Offie) Papiss dobra gra, później przygasł, ale zrobił co do niego należało.
Santon jak Bale, ofensywny obrońca.
Mecz wygrany, to najważniejsze.
Howay The Lads!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.