Brighton znów eliminuje Sroki
Gospodarze od pierwszej minuty rzucili się do ataku i chociaż kilka razy zakotłowało się w polu karnym Srok, to Rob Elliot, poza przechwyceniem kilku dośrodkowań, nie miał wiele do roboty.
Newcastle później przejęło inicjatywę, ale poza jednym strzałem Gaela Bigirimany zza pola karnego wprost bramkarza, nie udało się stworzyć żadnego groźnego ataku.
W 33 minucie Brighton objęło prowadzenie. Wayne Bridge dośrodkował tuż sprzed linii końcowej, a w polu karnym piłkę przyjął sobie Andrea Orlandi i strzałem z półwoleja trafił w długi róg bramki nie dając szans Elliotowi na skuteczną interwencję.
Chwilę później na bramkę Mew uderzał Shola Ameobi, ale te uderzenie było pozbawione siły i nie sprawiło żadnych problemów bramkarzowi.
Druga połowa nie była ciekawym widowiskiem i nie wiele działo się na boisku. Żadna z drużyn nie tworzyła sytuacji podbramkowych, a tempo też pozostawiało wiele do życzenia.
Atmosferę podgrzał Shola Ameobi, a raczej pan sędzia. W 63 minucie napastnik Srok przewrócił Davida Lopeza, za co zobaczył drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko, co wydawało się zbyt surową karą za takie starcie.
Mimo wszystko Newcastle rzuciło się do ataku i dwukrotnie mogło doprowadzić do wyrównania, lecz strzał głową Nile’a Rangera przeszła nad bramką, a po jednym rykoszecie piłkę złapał bramkarz.
W 87 minucie Will Hoskins wykorzystał złe ustawienie Mike’a Williamsona i miał przed sobą tylko bramkarza, co bezlitośnie wykorzystał ustalając wynik spotkania na 2:0.
Rozmiary porażki mógł zmniejszyć Ranger, ale jego strzał z piątego metra zablokował bramkarz.
Tym razem Williamson nie strzelił gola samobójczego, ale znów zawalił obie bramki najpierw źle kryjąc rywala, a później źle się ustawiając.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.