Arsenal - Newcastle 7:3
Mecz od początku nie zachwycał swoim tempem. Sroki nie potrafiły skonstruował dobrej akcji w ofensywie, a piłkarze Arsenalu mieli problemy z dokładnością podań. Warty wspomnienia był jeden strzał Demby Ba, ale głową posłał piłkę w trybuny.
W 20 minucie Lukas Podolski posłał świetne prostopadłe podanie do The Walcotta, który wykorzystał złe ustawienie Davide Santona i po rajdzie z piłką miał przed sobą tylko Tima Krula, po czym uderzył w długi róg bramki dając prowadzenie gospodarzom.
Newcastle po straconej bramki częściej było przy piłce, ale nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe, o czym świadczy tylko jeden słaby strzał Ba.
W 36 minucie Walcott znów stanął „oko w oko” z Krulem, po tym jak otrzymał podanie od Podolskiego i minął Jamesa Percha, ale tym razem lepszy był Holender.
Chwilę później po drugiej stronie po długim rozegraniu piłki na strzał z okolic trzydziestego metra huknął Cheick Tiote, a Wojciech Szczęsny z kłopotami wybił piłkę na róg.
Jeszcze przed przerwą rzut wolny przed polem karnym wywalczył Gabriel Obertan. Do piłki podszedł Ba, a jego strzał obił się do Jacka Wilshere’a i wpadł do bramki Kanonierów.
Chwilę później mogło być 2:1 dla Srok. Sylvain Marveaux zdecydował się indywidualną akcję, którą zakończył mocnym strzałem, ale znów dobrze spisał się Szczęsny odbijając piłkę na korner. Zaraz potem Ba znów uderzył głową zbyt wysoko.
Na początku drugiej połowy Arsenal z animuszem ruszył do ataku i mogło się to szybko skończyć bramką, ale strzał Kierana Gibbsa z ostrego kąta trafił w Krula.
W 51 minucie Kanonierzy objęli prowadzenie. Najpierw przejęli piłkę na połowie Srok, a Podolski dograł piłkę z lewego skrzydła do ustawionego przed polem karnym Alexa Oxlade’a-Chamberlaina, który strzałem po ziemi pokonał Krula.
8 minut później, pomimo przewagi, padła bramka dla Srok. Gabriel Obertan podał w pole karne, a piłka odbita od Laurenta Koscielnego trafiła wprost do niekrytego Marveaux, który z najbliższej odległości trafił do bramki.
Remis utrzymał się tylko 5 minut. Tiote stracił piłkę na własnej połowie, po czym Jack Wilshere zacentrował, a Coloccini zdołał wybić piłkę tylko na poprzeczkę, a Podolski wykorzystał to uderzając praktycznie do pustej bramki.
Minęło kolejne pięć minut i znów padł gol. Tym razem dla Newcastle. Marveaux posłał wspaniałe podanie na długi słupek, gdzie znalazł się Ba i strzałem z pierwszej piłki pokonał Szczęsnego.
Piąty gol w przeciągu 25 minut padł do siatki Srok. Kolejny raz słabo spisali się obrońcy Newcastle, a wykorzystał go Walcott, który strzałem pod porzeczkę zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu.
Ta bramka podcięła skrzydła Srokom, a dwa gwoździe do trumny drużynie Alana Pardew wbił rezerwowy Olivier Giroud. Najpierw pokonał Krula „szczupakiem”, a chwilę później uderzeniem prawą nogą.
Już w doliczonym czasie gry końcowy wynik meczu ustalił Walcott, który skompletował hat-tricka.
Komentarze | 1
PEN napisał:29.12.12, 21:05Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.