Elliott wrócił z wielkiej podróży
Elliott i Gray wyruszyli z Lizbony odwiedzając kolejne miasta, w których Sir Bobby prowadził kluby piłkarskie. Przez Porto, Barcelonę, Eindhoven, Londyn, Ipswich, aż do Newcastle.
Dzisiaj Elliott podzielił się wrażeniami z 25-dniowej wyprawy przez Europę i o zmaganiach z chorobą, zmęczeniem oraz utratą wagi podczas codziennych, 14-godzinnych tras.
W wywiadzie dla Chronicle mówi: - To było brutalne, a to jest słowo, którego nigdy nie użyłem w swoim życiu czy podczas kariery. Zawsze wiedziałem, że będzie ciężko, ale to było zanim wziąłem pod uwagę góry, nawierzchnię dróg oraz pogodę.
- Tego nie da się porównać do mojej kariery piłkarskiej, poza czasem, gdy byłem kontuzjowany. By sobie z tym poradzić, musiałem się fizycznie wyłączyć, co zrobiłem dzięki jeździe na rowerze i to pozwoliło mi przetrwać.
Niestety, poza zmęczeniem psychicznym i fizycznym, Elliott musiał sobie radzić także z biegunką oraz wymiotami, przez które musiał odwiedzić szpital.
- Dla mnie osobiście najgorszym moment był wtedy, gdy byłem chory. To było naprawdę ciężkie. Jednak to jest jedna z tych rzeczy, pomimo których musisz ruszyć dalej, nie mogliśmy sobie pozwolić na przerwę.
- Straciłem też sporo wagi. Kiedy byłem w szpitalu stanąłem na wadzę i ważyłem 79 kilogramów. Od zakończenia kariery piłkarskiej nigdy tyle nie ważyłem. Przed wyjazdem powiedziałem Philowi, że nie chciałbym, by to wszystko było harówką. Niestety było.
- Z perspektywy czasu, może powinniśmy wybrać inną porę roku. Nie było wiele godzin światła dziennego, zaczynaliśmy i kończyliśmy w ciemności. Jednak z powodu mojej pracy to był jedyny okres, w którym mogłem mieć tyle czasu, ile było potrzebne.
- Obecność Phila pomagała. Były momenty, kiedy ja miałem go dość i zdecydowanie były momenty, kiedy on miał mnie dość.
- Samotność była problemem. Codziennie dużo czasu spędzało się na siodełku i wiele myśli przechodzi przez głowę. Miałem sporo czasu do namysłu i refleksji. Codziennie wstawałem z łóżka, siadałem na rower i pedałowałem. Przez większość czasu nawet nie wiedziałem gdzie jadę, Phil zawsze prowadził, gdyż nie ufał mojej nawigacji.
- Na pewno brakowało mi mojej rodziny, ale także niedzielnych obiadów i normalnego jedzenia. Cały czas mieliśmy tylko przekąski. Bardzo brakowało mi mojego łóżka! To wspaniale, że znów będę w nim spał. W pierwszy wieczór po powrocie miałem ochotę na chińszczyznę i na spędzenie czasu z rodziną przed telewizorem.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.