Tiote o piekle w Dakarze
- To było przerażające. Utknęliśmy na środku boiska, więc na szczęście nie mieliśmy żadnych urazów, ale byliśmy pełni obaw - mówi Tiote.
- Gdy tylko sędzia zdecydował, że mecz zostanie odwołany, odeskortowano nas prosto na lotnisko i odlecieliśmy z powrotem do Wybrzeża Kości Słoniowej.
- Na szczęście wróciłem bezpiecznie i zdrowy. To był trudny mecz w Senegalu. Na taki też się zapowiadał, ponieważ atmosfera była bardzo zła.
- Na szczęście nic poważnego nam się nie stało, nie ucierpieliśmy, a to dobrze.
- Ochrona wykonała świetną robotę. Było mi żal afrykańskiej piłki nożnej, ponieważ to nie jest dobre, gdy widzi się takie sceny na piłkarskim stadionie.
- Miałem wówczas obawy. Jednak wszyscy byli bezpieczni i to był priorytet.
Podczas zamieszek Tiote porozmawiał ze swoimi kolegami z Newcastle. - Rozmawiałem na boisku z Dembą Ba i Papissem Cisse, gdy kibice ze sobą walczyli. Powiedzieli mi, że wszystko będzie dobrze.
- Oni wiedzą wszystko o Senegalu i powiedzieli, że nie muszę się o nic martwić.
Teraz Tiote chce kupić się już na styczniowym turnieju. - Dobrze, że awansowaliśmy. Ostatnio przegraliśmy w finale. Teraz chcemy wygrać cały turniej.
- Wykorzystałem wtedy rzut karny, ale nie wygraliśmy. To byłoby świetne. Tego czasem brakuje wielkim zespołom. Jeśli nadal będziemy tak grać, to mamy spore szanse.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.