Simpson: Sunderland miał szczęście
- To było jak deja vu z ostatniego meczu, gdy prowadziliśmy 1:0, a Asamoah Gyan strzelił. Myślałem, że nam się uda. To był moment meczu, gdy myśli się, że już się gola nie straci. Czujesz się całkiem komfortowo. Wydawało się, że wszyscy wykonują swoje zadania i grają razem - mówi Simpson.
- Dla nich musi być to coś dziwnego. To był przypadkowy, szczęśliwy gol.
- Nie czuliśmy tego, by oni mieli nas rozpracować. Radziliśmy sobie z tym, czym oni nas atakowali. Było to trochę niemrawe. Tim Krul nie musiał robić żadnej interwencji. Musiał radzić sobie tylko z centrami i rzutami rożnymi.
- Zaczęliśmy bardzo dobrze. Naszym planem było zaatakowanie ich i zdobycie bramki, co się udało.
- Po czerwonej kartce i grze w osłabieniu było nam trudniej, tym bardziej grając przeciwko swojemu największemu rywalowi.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.