Pardew po meczu z Man Utd
- Gdy chcieliśmy spróbować i na początku meczu sprawić rywalom problemy, to Manchester United od pierwszego gwizdka sędziego miał złoty okres - powiedział Pardew.
- Przez pierwsze dziesięć minut nie potrafiliśmy się do nich nawet zbliżyć. Próbowaliśmy grać pressingiem, a oni wciąż rozgrywali piłkę.
- Jednak ostatecznie nie była potrzebna żadna magia, a dwa stałe fragmenty gry, coś z czego byliśmy dumni i w czym byliśmy dobrzy. To były pierwsze gole ze stałych fragmentów, jakie straciliśmy w tym sezonie i to jest rozczarowujące.
- Później mieli kolejne przełamanie, gdy Cleverley chciał dośrodkować, nie mam co do tego wątpliwości, a piłka wpadła w samo okienko i nagle było po meczu.
- To rozczarowujący wynik, ale były momenty, kiedy moim zdaniem graliśmy dobrze.
O nieuznanej bramce Papissa Cisse Pardew powiedział: - Trudno to ocenić. Oglądałem to już ze siedem razy i nadal nie mogę określić, czy piłka przeszła całym obwodem, czy też nie.
- Gdyby to był gol, to mielibyśmy inny scenariusz, a cały stadion by oszalał. Nagle byśmy na nich naciskali, a oni zaczęliby się denerwować.
- Niestety gola nie uznano i kiedy zdobyli trzeciego gola, to mieli wszystko pod kontrolą.
Pardew ma nadzieję, że Football Association przyjrzy się incydentowi, w którym Robin van Persie uderzył Yohana Cabaye i ukarze holenderskiego napastnika.
- Spojrzał na Yohana i uderzył go z łokcia. Szczerze mówiąc to myślę, że trzeba się temu przyjrzeć. Yohan by nie upadł, gdyby nic mu się nie stało.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.