Newcastle wyeliminowało Atromitos
Newcastle od początku lepiej prezentowało się od rywala, a w pierwszych minutach gole mogli zdobyć James Perch i Sylvain Marveaux, ale pierwszy chybił, a drugiego zatrzymał bramkarz.
Niestety jeszcze przed sytuacją Marveauxa kontuzji doznał Ryan Taylor, który źle stanął po wślizgu jednego z piłkarzy i doznał kontuzji kolana. W jego miejsce wszedł Haris Vuckic.
To właśnie Słoweniec w 21 minucie otworzył wynik spotkania. Najpierw uwolnił się spod krycia i dostał podanie przed pole karne, skąd uderzył, a piłka odbita jeszcze od Matiasa Iglesiasa wpadła do siatki.
Atromitos, pomimo słabej gry, miał okazję do zdobycia gola. Lewym skrzydłem Chumbinho urwał się obrońcom, ale jego strzał na raty wyłapał Tim Krul.
Na boisku nadal dominowali piłkarze Alana Pardew, ale brakowało szczęścia. Strzał Demby Ba po rykoszecie dobrze wybronił Charles Itandje, a znajdujący się w znakomitej sytuacji Vuckic został zablokowany.
W 43 minucie po strzale Denise Epsteina, Timowi Krulowi wypadła piłka z rąk i dopadł do niej Chumbinho, po czym się przewrócił, a sędzia ukarał go żółtą kartką za symulowanie. Niestety powtórki pokazały, że Grekom należał się rzut karny.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy wynik mógł podwyższyć Gabriel Obertan, który otrzymał podanie od Ba, ale nie zdołał skierować piłki w światło bramki.
Kilka minut później kibice mieli przed oczami niezbyt miły widok, gdyż na boisku pojawił się pan w stroju Adama z raju. Ochroniarze długo zbierali się do zatrzymana go i dość długo hasał sobie po murawie.
Newcastle ciągle kontrolowało sytuację na boisku, ale poza jednym słabym strzałem Demby Ba nie wiele się działo. W 70 minucie kolejną sytuację „sam na sam” zmarnował Obertan.
Na 10 minut przed końcem goście mieli znakomitą sytuację, by wyrównać wynik spotkania. Strzał Iglesiasa odbił się od Gaela Bigirimany, po czym piłka spadła pod nogi niekrytego Eliniego Dimoutsosa, który uderzył tuż obok bramki.
Ostatecznie Sroki już do końca dowiozły jedno bramkowe prowadzenie i awansowały do fazy grupowej Ligi Europy UEFA. Swoich rywali poznają jutro.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.