Gordon: Graliśmy dobrze, dobrze się broniliśmy
Byliście bardzo blisko drugiego z rzędy wyjazdowego zwycięstwa, ale straciliście je w taki sposób. To musi być bardzo trudno przyjąć.
- To jest załamujące. Uważam, że graliśmy dobrze, dobrze się broniliśmy, trzymaliśmy się razem we wszystkim, co robiliśmy i to był solidny, wyjazdowy występ. Zabrakło tylko tej końcówki. Jeśli chcemy być czołowym zespołem, to takie rzeczy nie mogą się nam przytrafiać. Za często w tym sezonie „prawie” nam się udaje. Prawie wygraliśmy mecz po dobrej grze przez 90 minut, prawie strzelamy gole, gramy dobrze przez 30 minut, a potem rywale strzelają golą. Przez to trochę wypadamy z torów. Zbyt często nam trochę brakuje. Nie możemy tego robić, jeśli chcemy być w czołówce. Dwa ostatnie mecze były bardzo ważne i zmarnowaliśmy spore okazje.
Jakie są podobieństwa między tymi meczami? Tak jak mówisz, gra mogła być dobra, ale brakowało ostatniej piłki, ostatniej akcji.
- Dokładnie o to chodzi. W meczu z West Hamem byliśmy bardzo dobrzy do momentu, aż rywale strzelili gola. Wydawało się kwestią czasu, aż zdobędziemy gola, a to oni znowu trafili do bramki i to nas wybiło z rytmu, nie byliśmy wystarczająco dobrzy, żeby wygrać. Teraz znowu, choć uważam, że byliśmy dobrzy przez cały mecz aż do straty gola. Nie wiem czy to brak koncentracji, ale zbyt często brakuje nam tego ostatniego elementu, co nas trochę wstrzymuje.
Rzut wolny, po którym zdobyliście gola, był bardzo dobrze rozegrany i wyglądało na to, że sporo nad tym pracowaliście.
- Tak, to wzięło się z boiska treningowego. Wiedzieliśmy, co robimy i że pojawi się taka szansa w meczu, z której możemy stworzyć szansę. Zdobyliśmy po tym gola, więc spory szacunek należy się Jasonowi Tindallowi i ludzi od stałych fragmentów gry.
Trudno się o tym mówi, kiedy dało to tylko jeden punkt, ale wtedy wydawało się to bardzo ważne, a radość przy trybunach pokazała, że wiele to znaczyło dla ciebie i kibiców.
- Tak było. Jak mówiłem, to dobrze, że zdobyliśmy gola po wyćwiczonym zagraniu. Graliśmy dobrze, naprawdę dobrze się broniliśmy i bardzo dobrze zaczęliśmy drugą połowę, czego nie robimy wystarczająco często. Wszystko szło dobrze, więc wtedy to był wielki moment i wspaniale było to celebrować razem z kibicami.
W środę czeka was bardzo ważny mecz przeciwko liderom ligi. Co musicie zrobić zdecydowanie lepiej, żeby zdobyć trzy punkty w tym spotkaniu?
- Kiedy gramy z takimi drużynami jak Liverpool, Arsenal i Man City, a pokazaliśmy to w meczach z Arsenalem i Man City, że jeśli zdobędziemy gola lub stracimy gola, to wiemy, że mecz się jeszcze nie skończył i trzeba walczyć do samego końca, bo takie drużyny nigdy się nie poddają. To ich główna siła. Stwarzają wiele okazji. Jednak trzeba przyznać, że przeciwko Man City i Arsenalowi spisaliśmy się bardzo dobrze. Z Man City szybko straciliśmy gola, ale walczyliśmy do samego końca, z Arsenalem strzeliliśmy szybko gola i walczyliśmy do końca. Uzyskaliśmy dwa świetne wyniki, więc liczymy na powtórkę w spotkaniu z Liverpoolem.
St. James’ Park przy sztucznym świetle to wyjątkowe miejsce do gry. Czekacie na to?
- Ostatni mecz z West Hamem może przynieść wiele dobrego, bo tak jak mówiłem, to był bardzo dobry występ i mamy to doświadczenie, gdy gramy bardzo dobrze, ale nie umiemy tego wykorzystać. Musimy to poprawić, musimy zacząć tak, jak zawsze to robimy na St. James’. Wywierać presję na rywalu, zaatakować ich i trzymać taki poziom gry.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.