Wilson: Okazja wymknęła nam się z rąk
Callum, przegraliście na St. James’ Park. Jaka atmosfera panuje w szatni?
- Chłopcy są rozczarowani. To była wielka szansa, żeby zdobyć trzy punkty. Graliśmy u siebie, czuliśmy się mocni i pozwoliliśmy na to, żeby ta okazja wymknęła nam się z rąk. Takie odczucia mają wszyscy w szatni.
Oba gole straciliście na początku obu połów. Jak trudno było to przyjąć, biorąc pod uwagę, że w pozytywnym stylu weszliście w pierwszej i drugiej połowie?
- To było jak cios w szczękę, ponieważ pierwszy gol padł ze stałego fragmentu gry, a to coś, nad czym pracowaliśmy. Każdy miał swoją indywidualną rolę, ale niestety straciliśmy pierwsi gola, co w tym sezonie stało się częścią naszej gry, niestety. Zazwyczaj zaczynamy grać dobrze i odrabiamy straty, a teraz tak się nie stało. Idziemy dalej po ostatnich kilku pozytywnych tygodniach, akceptujemy porażkę i w tygodniu będziemy budować na kilku pozytywach.
Wasza drużyna oddała sporo strzałów. Czego twoim zdaniem zabrakło, żebyście się przełamali przed bramką rywali?
- Było sporo strzałów, ale jakość strzałów nie była taka, jak byśmy chcieli, podobnie jak strefy, z których oddawaliśmy strzały. Rywale mieli prowadzenie, mieli czego bronić, zatłoczyli pole karne, mieli trzech, czterech dużych środkowych obrońców, więc kiedy dośrodkowywaliśmy, to łatwo było im to wybić. Musimy być trochę sprytniejsi przy polu karnym i próbować otworzyć rywala, ale tak jak mówiłem, nie udało się i czasami takie wieczory się zdarzają, futbol taki jest i czekamy już na sobotni mecz.
Z plusów, zagrałeś pierwszy raz od maja. Jak bardzo cieszy cię powrót na boisko po tak długiej przerwie?
- To był trudny czas, szczerze mówiąc. Cieszę się, że wróciłem i ciężko pracowałem, żeby znaleźć się w tym miejscu. Doceniam całą pomoc sztabu i wszystkich w trakcie tego czasu. Dziękuję też wszystkim w domu za cierpliwość. Sezon się dla mnie zaczął i czas teraz zdobyć kilka bramek i pomóc drużynie.
Oczywiście wynik nie był taki, jakbyś chciał, ale wróciłeś na boisko i na pewno chcesz rozegrać jak najwięcej minut oraz pomóc drużynie.
- Tak, na sto procent. Muszę budować swoją formę i dzisiaj pojawiła się ku temu okazja. Graliśmy z West Hamem, a to drużyna, której przez całą karierę strzelałem gole. Chciałem to zrobić, nie udało się, ale mam swój osobisty cel, żeby dostać się do klubu stu bramek, co jest mocno opóźnione, ale jestem przekonany, że wcześniej czy później wpiszę się na listę strzelców i będę zbliżał się do tego celu.
Czy uważasz, że miałeś pecha, że pod koniec meczu nie podyktowano rzutu karnego za przewinienie na tobie?
- Kiedy to wszystko się dzieje tak szybko, nadchodzi dośrodkowanie, a ty chcesz je zagrać głową, ale nagle znajdujesz się na ziemi, to mogło się tak stać tylko z jednego powodu, czyli popchnięcie od tyłu. Muszę zobaczyć powtórki. Trudno się utrzymać na nogach, kiedy skaczesz do piłki, ponieważ jesteś w powietrzu. Jestem trochę sfrustrowany, że karny nie został podyktowany, ale zobaczę powtórki, ocenię to. Osobiście, jestem zachwycony, że wróciłem, ale szkoda, że nie uzyskaliśmy takiego wyniku, jaki byśmy chcieli.
Następny mecz gracie z Crystal Palace. Patrząc na to, że to już za pięć dni, czy jest to korzystne dla drużyny, która jak najszybciej będzie chciała się zrehabilitować?
- Tak. Na tym etapie sezonu gra się mecz za meczem, nie ma wiele czasu na trening, co czasami jest pozytywne. Po takiej porażce, jak dzisiejsza, możesz to szybko odwrócić, kiedy tak szybko masz kolejny mecz, ale działa to również w drugą stronę, bo kiedy wygrywasz, to masz impet. Musimy znów spróbować nabrać rozpędu i budować na tym w kolejnej serii meczów.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.