Twoje konto

Nie masz konta? Zarejestruj się!

Dodane: 27 sierpnia 2024, 22:46 | Marek

Tonali: W klubie nie było osoby, która nie okazałaby mi wsparcia

Sandro Tonali udzielił pierwszego wywiadu dla NUFC TV od czasu, jak został zawieszony na dziesięć miesięcy za wielokrotne złamanie zasad hazardowych. W środę Włoch znów będzie mógł zagrać dla Newcastle United przeciwko Nottingham Forest.

Sandro, przemawiasz pierwszy raz odkąd zostałeś zawieszony na dziesięć miesięcy. Jaki ten okres był dla ciebie i jak się teraz czujesz?
- Jestem szczęśliwy, pierwszy raz od dziesięciu, a właściwie jedenastu miesięcy. Cieszę się, bo drużyna i kibice byli za mną. Nigdy nie byłem sam przez te dziesięć miesięcy. To było dla mnie bardzo ważne, ponieważ było bardzo, bardzo, bardzo ciężko w październiku, listopadzie i grudniu, pierwszych trzech miesiącach. Teraz czuję, że zaczyna się nowy rozdział. Minęło dziesięć miesięcy, a nie dziesięć lat. To jest kolejny punkt mojego życia, ale nie tylko dla mnie, również dla moich przyjaciół, mojej rodziny, ponieważ mam świetną drużynę za mną, a moja rodzina jest na pierwszym miejscu w moim życiu. Po rodzinie są przyjaciele, a po nich moja drużyna piłkarska, mój agent i ci ludzie pracowali dla mnie, co jest dla mnie najważniejsze, jest u mnie na pierwszym miejscu. Oprócz mojej drużyny są też kibice Newcastle, wszyscy ludzie w Newcastle i teraz czuję się dobrze.

Częścią twojego zawieszenia był udział w terapii i programie edukacyjnym we Włoszech. Czy możesz nam więcej o tym powiedzieć i dlaczego to było takie ważne?
- To było bardzo ważne. Wyjeżdżałem do Włoch szesnaście razy na szesnaście spotkań z Federacją, z dziećmi. To było ważne dla mnie i dla młodych piłkarzy, ponieważ ten problem jest problemem na całe życie dla piłkarza. Jako piłkarz mam trochę szczęścia, ponieważ mogę pracować w futbolu i nie mam takich problemów jak inni ludzie. Też muszę codziennie rano wstawać do pracy, ale u piłkarza jest to zupełnie inne. Życie jest zupełnie inne. Na tych spotkaniach ludzie mi pomogli, mój psycholog i młodzi piłkarze we Włoszech, bo rozmawiałem z nimi, ale też rozmawiałem z wszystkimi we Włoszech podczas tej terapii. Wszyscy ludzie rozmawiali ze mną, żeby mi pomóc. Chcę bardziej pomagać ludziom w trudnych sytuacjach. Ja mam szczęście, bo znów zagram po dziesięciu miesiącach i moje życie wraca do normy. Wracam do mojego życia, do rodziny, przyjaciół, kibiców, drużyny. U zwykłych ludzi to może zmienić całe życie, co jest sporą różnicą między mną a innymi ludźmi.

Mówisz, że chcesz pomóc. Jak chcesz to zrobić, jak możesz to zrobić?
- Po prostu rozmową. Rozmowa bardzo pomaga. Szczególnie w pierwszych trzech miesiącach poznałem sporo ludzi ze zwykłymi pracami, szczególnie w Newcastle, którzy mieli taki sam problem jak ja, a nigdy wcześniej o tym nie mówili. Zaczęli o tym mówić, kiedy moja sytuacja wyszła na jaw, opisały ją media. Po tym zdecydowały się zgłosić po pomoc i przestały to ukrywać, co mnie bardzo ucieszyło. Te osoby otrzymały pomoc poprzez rozmowę. Najpierw przez rozmowę, a później na tysiące sposobów, ale pierwszym, najważniejszym krokiem jest mówienie o tym, co nosisz w sobie, czego wcześniej nie robiłeś i nie miałeś odwagi o tym mówić. Coś potężnego cię blokuje i potrzeba większego kroku, żeby rozwiązać ten problem.

10 miesięcy to sporo czasu na przemyślenia, czego dowiedziałeś się o sobie w tym czasie?
- Tak, 10 miesięcy to sporo czasu, tym bardziej że piłkarz żyje dla weekendów. To była ciężka praca, robiłem swoje, codziennie trenowałem, nawet więcej niż wtedy, gdy grałem. Miałem to szczęście, że spotkałem tych wszystkich ludzi, którzy pracują tutaj w Newcastle, którzy zawsze byli przy mnie i blisko mnie, co bardzo mi pomogło. Od pierwszego dnia w październiku, aż do dzisiaj. Miałem ciągłe wsparcie wszystkich, od trenera, przez Jasona Tindalla, do wszystkich pozostałych w drużynie, ale także dyrektorów, sprzątaczy, sekretarek. Od wszystkich. W klubie nie było osoby, która nie okazałaby mi wsparcia. Tak samo z kibicami. Okazywali mi taką miłość, jakbym był tutaj przez dziesięć lat, a trafiłem tutaj kilka miesięcy wcześniej, co dało mi do myślenia. Zdałem sobie sprawę jakimi kibicami są fani Newcastle.

Wspominałeś Eddiego Howe’a i kibiców, którzy śpiewali o tobie przez cały ten okres. Jak wiele znaczyło dla ciebie to wsparcie?
- Zacznę od kibiców. Kibice są szaleni. W każdym meczu chciałbym być na boisku, ponieważ przede wszystkim chcę grać dla kibiców, a później dla siebie. Kibice są szaleni, ich doping jest szalony. Nie sądzę, żeby w innym mieście czy innym miejscu, gdzie piłkarz nie może grać przez dziesięć miesięcy miał takie wsparcie i dla mnie to jest bardzo ważne. Wiele o tym myślę, również w zeszłym tygodniu, podczas meczu. To dla mnie fantastyczne. Chcę wrócić na St. James’ Park, żeby zagrać. A Eddie jest pierwszym przyjacielem w Newcastle. Przez te dziesięć miesięcy rozmawiałem z nim codziennie. Rozmawiałem ze sztabem trenerskim. Kiedy miałem jakiś problem, drobny problem, to zawsze z nim rozmawiałem, przed treningiem, po treningu, mogliśmy pogadać jak normalni ludzie w barze. Lubię go, bo niczego nie komplikuje. Sporo pracowałem ze sztabem, bo codziennie trenowałem. W dni meczowe zostawałem w domu, miałem wolne, ale wiele pracowałem dla siebie, dla drużyny, bo trener i drużyna wspierali mnie, ale przede wszystkim to ja muszę wspierać drużynę. Dla mnie to jest ważne, ponieważ ważniejsza od piłkarza jest drużyna. Tutaj drużyna jest najlepsza.

W zeszłym sezonie, kiedy w drużynie było sporo kontuzji, jakie emocje tobie towarzyszyły, kiedy nie mogłeś pomóc?
- Może w październiku czy listopadzie, to było dla mnie trudne, bo nie mogłem grać. Pierwszy mecz był chyba przeciwko Wolves i byłem w Wolverhampton razem z drużyną. Przez cały wieczór przed meczem pomagali mi Bruno i Joelinton. Przed meczem to jest trudne, żeby inni piłkarze zostali ze mną, pomagając mi uporać się z problemem. Ja sam, gdy miałbym mecz na następny dzień, pewnie poszedłbym odpocząć i się wyspać. Jednak Joey i Bruno to najlepsi piłkarze, ale też ludzie. Lubię tych Brazylijczyków, nie tylko za to, że mi pomogli, ale pomagają drużynie, pracują dla drużyny i podoba mi się to.

Chociaż nie mogłeś grać, to mogłeś wciąż trenować i mogłeś zagrać w kilku meczach treningowych. Jak ważne to było dla ciebie psychicznie i fizycznie?
- To trochę różni się od oficjalnych meczów, ale to dla mnie bardzo ważne, żeby wrócić do gry. Czułem się dobrze. To dobre również dla mojego umysłu i dla mojego ciała. Lubię grać na boisku treningowym, mecze towarzyskie, bo potrzebuję minut na boisku, żeby później rozegrać 90 minut w lidze. Wiem, że będzie ciężko i nie zagram tyle w pierwszym czy drugim meczu, ale te mecze treningowe to dla mnie dobre ćwiczenie.

Pracowałeś nie tylko nad futbolem, ale twój język angielski jest znacznie lepszy. Ciężko nad tym pracowałeś i to widać.
- Tak, uczyłem się angielskiego na treningach. Przez miesiąc uczyłem się z nauczycielem, a potem na treningach z piłkarzami, sporo z Bruno i z fizjoterapeutą. Bruno mówi po hiszpańsku i rozumie hiszpański, rozmawia ze mną po angielsku albo po hiszpańsku. Był moim tłumaczem przez pierwszy dwa, trzy miesiące. Uczyłem się tutaj, na treningach, bo uczenie się od piłkarzy było dla mnie najlepsze. Przez pierwsze dwa miesiące chciałem mówić po angielsku, ale żeby dogadać się w futbolu, a nie w życiu. Teraz uczę się wszystkiego i kiedy wczoraj poszedłem do restauracji, to mogłem tam porozmawiać ze wszystkim. Dla mnie to jest najlepsze, bo jak na jeden rok, bez lekcji, to jest dobrze.

Od środy znów możesz grać. Jak bardzo jesteś tym podekscytowany i czy postrzegasz to jako nowy początek dla ciebie i twojej kariery w Newcastle?
- Jestem podekscytowany, bo czuję się jak nowy piłkarz, nowy transfer. W zeszłym sezonie zagrałem w ośmiu meczach i to jest dla mnie trudne, że przez 10 miesięcy nie zagrałem ani razu. Tak to spostrzegam, że w tym miesiącu jestem nowym piłkarzem, nowym nabytkiem. Jestem podekscytowany tym, że jestem w Newcastle, bo mamy tutaj najwyższej klasy zespół, najlepszych kibiców i nie mogę się doczekać powrotu na boisko.

Kiedy trafiłeś do Newcastle ponad rok temu, powiedziałeś, że chcesz odpłacić się klubowi za wiarę w ciebie, dając z siebie wszystko na boisku. Czy po tych dziesięciu miesiącach, te słowa znaczą jeszcze więcej?
- Przede wszystkim cieszę się, że tu jestem. Dziękuję kibicom, kolegom z drużyny, menedżerowi, wszystkim ludziom w Newcastle. Jeszcze raz muszę bardzo podziękować kibicom, ponieważ wspierali mnie, choć nie mogłem grać i myślę o tym codziennie.

Komentarze | 1

White napisał:28.08.24, 14:43
To teraz zapier.....j za dwóch, bez grymasu ,zęby zaciśnięte i odpokutować

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.

Poprzedni mecz: Ipswich - Newcastle

Premier League

21.12.2024, 16:00

Portman Road

Następny mecz: Newcastle - Aston Villa VS

Premier League

26.12.2024, 16:00

St. James’ Park

Terminarz 26.12 Aston Villa (d)30.12 Man Utd (w)04.01 Tottenham (w)12.01 Bromley (d)15.01 Wolves (d)18.01 Bournemouth (d) 
Tabela 1. Liverpool 15 362. Chelsea 16 343. Forest 17 314. Arsenal 16 305. Aston Villa 17 286. Man City 17 27

Z obozu rywala

Adam Lallana po zakończeniu sezonu opuści Brighton & Hove Albion, w którym spędził ostatnie cztery lata.

Andoni Iraola przedłużył kontrakt z Bournemouth do końca sezonu 2025/26. Baskijski szkoleniowiec prowadzi Wisienki od czerwca 2023 roku.

Odwołanie Nottingham Forest od decyzji o odjęciu czterech punktów za złamanie zasad finansowych zostało odrzucone.

West Ham United potwierdził, że David Moyes opuści klub po zakończeniu sezonu, gdy wygaśnie jego kontrakt.

Phil Foden odebrał nagrodę dla najlepszego piłkarza sezonu przyznawaną przez Związek Dziennikarzy Piłkarskich.

Wideo

Anthony Gordon był gościem Gary’ego Nevilla w programie The Overlap, w którym poruszali wątki nie tylko piłkarskie.

 

© NUFC.com.pl