Howe: Czasami wszystko układa się przeciwko tobie
Eddie, takie zwycięstwa dobrze smakują, prawda?
- Tak jest. Chodzi o wygrywanie meczów i czasami to nie ma znaczenia, jak to zrobisz. Mimo to bardzo chcielibyśmy wygrać dominując posiadanie piłki, zdobywając gole i tworząc okazje. Czasami takie mecze się zdarzają i to jest nasze optimum, ale czasami wszystko układa się przeciwko tobie i będziesz cierpiał, ale czy zdołasz znaleźć sposób na zwycięstwo? To właśnie zrobiliśmy. Musimy wyciągnąć sporo lekcji z tego meczu, bo jest wiele do poprawy, ale ogólnie jestem zachwycony piłkarzami.
Co sądzisz o czerwonej kartce?
- Wydawało się to przesadzone. Widziałem to tylko na żywo, nie widziałem powtórek, więc bazuję tutaj na instynktach. Nie chcesz widzieć jak twój piłkarz czy rywal zderzają się głowami, bo to stwarza sędziemu okazję do działania. Kiedy zobaczyłem, że sięga do kieszeni, to sądziłem, że obaj piłkarze zobaczą żółte kartki i pójdziemy dalej. Niestety dla nas była to czerwona dla Faba i to postawiło nas w bardzo trudnej sytuacji w tak wczesnej fazie meczu.
Czy jednak mecz potrzebował tej iskry, bo początek był dość niemrawy?
- Nie wiem, czy chcielibyśmy czegoś takiego ponownie. W tym momencie musieliśmy sobie z tym radzić. Kibice byli dla nas wspaniali i odmienili ten mecz od tego momentu. Wszyscy czuliśmy z perspektywy Newcastle, że będzie ciężko. Uważam, że zostaliśmy surowo potraktowani przez sędziego i to nam zbytnio nie pomogło. Później publiczność tchnęła w nas życie, na pewno pomogło to piłkarzom odpowiedzieć na czerwoną kartkę, a zdobycie gola przed przerwą ponownie pobudziło kibiców. Potrzebowaliśmy kibiców w drugiej połowie, żeby dowieźć ten wynik do końca, to było 45 trudnych minut.
Przez większość czasu byliście zepchnięci do obrony, ale graliście bardzo wysokim pressingiem przy zdobytym golu.
- Tak, to dziwne, bo oczywiście przygotowując się do meczu stawialiśmy na wysoki pressing, co na początku dawało trochę efektów, ale nie skorzystaliśmy na tych momentach. Później Southampton mógł się trochę cieszyć grą. Po czerwonej kartce można było się zastanawiać, w jakim kierunku pójdzie ten mecz. Tak jak mówisz, mimo gry w dziesiątkę dalej graliśmy wysokim pressingiem. Udało nam się przejąć piłkę, Alex świetnie podał i Joey wykończył.
Wspomniałeś timing zdobytego gola. Czy to wpłynęło na twoją rozmowę w przerwie?
- Nie wpłynęło, ale przeprowadzasz ją w innych emocjach. Piłkarze również czują się wtedy inaczej. Mieliśmy coś, o co mogliśmy się zaczepić. Mieliśmy cel w naszej defensywnej pracy, cel do naszego nastawienia mentalnego i to na pewno pomogło. Im dłużej trwał mecz, im więcej minut minęło, tym większą masz nadzieję, ze ich ograniczymy i nie wykorzystają jednej z okazji, które bez wątpienia się pojawią, ale polegasz na bramkarzu i innych rzeczach. To było połączenie świetnej defensywy i bramkarza, że dowieźliśmy prowadzenie do końca.
Kilku zawodników zagrało świetnie, ale Joelinton zdobył gola po trudnym zeszłym sezonie, jak bardzo jesteś z niego zadowolony?
- Bardzo cieszę się razem z nim. To bardzo lubiany piłkarz przez szatnię i nas, trenerów. Uważam, że cała środkowa linia zasługuje na pochwały. Postawa Joe, Bruno i Seana była niesamowita, pracowali na całym boisku. Byliśmy tak ustawieni, że chcieliśmy zachować dwóch napastników na boisku, co trochę otwiera środek pola i razem wykonali świetną robotę.
Dlaczego Bruno był kapitanem, biorąc pod uwagę, że na boisku był Dan Burn.
- Nasza grupa przywódcza jest mocna, możemy wybrać każdego z tej grupy, w której jednak jest teraz kilka kontuzji. To była szansa dla Bruno, żeby założyć opaskę i uważam, że spisał się znakomicie. Kiedy masz takich piłkarzy jak Dan Burn, Kieran Trippier, Jamaal Lascelles, Callum Wilson, to masz liderów w całej grupie. To wspaniałe z mojej perspektywy, że mam ten stały głos w zespole i pomagają sobie nawzajem.
Jaki wpływ ma wygrana na początek sezonu na wasz impet?
- Mamy nadzieję, że zdołamy to przenieść na drugi mecz, który będzie trudny. Ciągle to powtarzam przed każdym meczem, że nie ma łatwych spotkań w Premier League. Na żaden mecz nie możemy patrzeć w ten sposób. Trzeba szanować każdego rywala, ale też musimy wierzyć w swoje umiejętności. Teraz to pokazaliśmy, choć nie byliśmy w stuprocentowej dyspozycji. Mamy piłkarzy, którzy mogą nam wygrać mecz, jeśli będziemy się odpowiednio bronili. To dobry początek, na którym mamy nadzieję budować.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.