Howe: Jeden z najlepszych meczów, w jakich brałem udział
Eddie, niesamowity powrót. Jak to teraz może wpłynąć na wasz sezon?
- Mam nadzieję, że nas to pobudzi i da nam świeżej pewności siebie, rozmachu. To był naprawdę trudny mecz, spodziewaliśmy się tego, ale nie mogę wystarczająco pochwalić piłkarzy za to, co dali z siebie w tym meczu i jaki charakter pokazali, żeby wrócić do gry i wygrać ten mecz. Moim zdaniem to był absolutny klasyk.
Niesamowite sceny na koniec. Warte żółtej kartki?
- Tak. Nie spodziewałem się, że jeszcze kiedyś dostanę żółtą kartkę. Byłem kilkukrotnie karany jako piłkarz, więc przywołało to kilka wspomnień z piłkarskiej kariery. Nie chcę jednak, żeby weszło mi to w nawyk. W tej sytuacji jednak chętnie przyjąłem kartkę.
Co było kluczowe dla tego powrotu?
- Przy wyniku 1:3 kluczowe było to, żeby nie panikować i nie stracić kolejnego gola. Dobrze poradziliśmy sobie z rozczarowaniem, dalej atakowaliśmy, dalej próbowaliśmy. Stworzyliśmy sobie kilka bardzo dobrych okazji, bardzo dobrze zagraliśmy w ofensywie. Miałem nadzieję, że zdobędziemy drugiego gola, bo on był kluczowy. Uważałem, że jeśli zdobędziemy go wystarczająco szybko, to wciąż będziemy w grze. Tak się stało, a później publika pchała nas przez resztę spotkania.
Zrobiłeś kilka zmian w różnych momentach. Jaki był ich cel i jak twoim zdaniem to zadziałało?
- Pierwsza zmiana była wymuszona. Później była to kwestia tego, jak mogę dodać nam świeżego impetu. Drugą połowę zaczęliśmy dobrze, ale straciliśmy gola i potem mieliśmy słabszy moment, a ja chciałem dać wchodzącym piłkarzom wystarczająco czasu, żeby mogli wpłynąć na ten mecz. Moim zdaniem byli znakomici.
Szczególnie Harvey Barnes na pewno to zrobił. Jak bardzo jesteś zadowolony z niego, tym bardziej biorąc pod uwagę jego urazy i to, że dopiero wrócił po kontuzji?
- Mam nadzieję, że Harvey zapamięta ten dzień na długo. Oba gole to znakomite wykończenia. To strzelec, niesamowity piłkarz, ale przyszedł do nowego klubu i doznał kontuzji, co było dla niego frustrujące. Bardzo chciał wszystkim pokazać, jak dobrym jest piłkarzem, a te dwa gole będą ważne dla naszego sezonu, ale także dla jego sezonu.
Przy pierwszym golu założył siatkę bramkarzowi, drugi wydawał się instynktowny i był to fantastyczny strzał.
- Oba gole były bardzo dobrze wykończone. Przy pierwszym miał przed sobą tylko bramkarza, który zrobił się duży, ale Harvey znalazł miejsce, gdzie była luka. Przy drugim golu wyglądało na to, że to było dla niego bardzo dobrze ustawione, ale był daleko od bramki przy dużym kącie i strzelił niewiarygodnie. To mi bardzo przypominało mecz z Leicester w sezonie, gdy walczyliśmy o utrzymanie, a Bruno zdobył gola w samej końcówce. To był pamiętny mecz, którego nigdy nie zapomnę i po tym meczu mam podobne odczucia.
Ten powrót wziął się z tego, że traciliście gole. Wcześnie byłeś zmuszony poprzestawiać obronę, jak duży wpływ to miało na stracone bramki?
- Być może tak było, nie możemy sobie szukać wymówek. Jestem rozczarowany golami, które straciliśmy. Stało się to z kilku powodów. Szczególnie jestem rozczarowany drugim golem, bo Fabian leżał na murawie i trzymał się za głowę. Sędzia pozwolił na szybkie rozegranie rzutu wolnego, gdy środkowy obrońca wypadł z gry. Nie zareagowaliśmy tak dobrze, jak powinniśmy, ale moim zdaniem gol nie powinien być uznany. Trzeciego gola straciliśmy po naszym stałym fragmencie gry, gdy się wyłączyliśmy, nie wróciliśmy do obrony. Straciliśmy trzy gole, ale nie padły one przez rozbicie naszego ustawienia, bo byłoby to jeszcze bardziej frustrujące.
Jamaal Lascelles bardzo chciał kontynuować grę, później straciliście jeszcze Tino Livramento i Miggy’ego Almirona. Co możesz nam teraz o nich powiedzieć?
- Niewiele, jest jeszcze za wcześnie. Jamaal nie wygląda za dobrze. Niewiele działo się w tamtym momencie, więc nie wiem co się stało, ale martwię się o niego. Mam nadzieję, że urazy Tino i Miggy’ego nie są zbyt poważne, ale to wystarczyło, żeby musieli zejść z boiska, więc poczekamy i się przekonamy.
W końcówce czerwoną kartkę zobaczył Anthony Gordon za drugą żółtą kartkę. Obie kartki dostał w dziwnych okolicznościach i to duży cios, że zabraknie go na Everton.
- To wielki cios, że nie zagra z Evertonem. Nie pamiętam teraz, za co dostał dwie żółte kartki, ale na pewno będzie nam go brakowało. Sytuacja daleka od ideału.
Jednak po takim powrocie na pewno podejdziecie do tego meczu pewni siebie.
- Tak, na pewno musimy mieć dobre humory po takim spotkaniu. Dla mnie to jeden z najlepszych meczów, w jakich brałem udział ze względu na dramaturgię. Patrząc na to, co Premier League chce stworzyć, to była świetna reklama tego. Mam nadzieję, że poprzemy to we wtorkowy wieczór.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.