Howe: Byliśmy do siebie niepodobni
Pierwsza porażka w sześciu meczach, jak ją oceniasz?
- To był dla nas trudny wieczór, jesteśmy rozczarowani postawą w pierwszej połowie, byliśmy do siebie niepodobni, nawet w porównaniu do tego sezonu, bo mieliśmy kilka rozczarowujących wyników, ale zawsze walczyliśmy, byliśmy w grze, zawsze czułem, że piłkarze dawali z siebie wszystko w bardzo trudnych okolicznościach. Jednak te 45 minut było do nas niepodobne.
Szkoda Lorisa Kariusa, który pierwszy raz zagrał dla was w Premier League, wpuścił cztery gole, ale tak naprawdę nie popełniał błędów.
- Uważam, że niewystarczająco dobrze ochranialiśmy go i naszą bramkę. W ostatnich tygodniach nie robimy tego wystarczająco dobrze i to jest coś, nad czym muszę się zastanowić i zdecydować co z tym zrobimy. Loris nie zrobił nic złego, miał kilka dobrych interwencji, więc na pewno był to dla niego trudny wieczór.
Dwa gole stracone ze stałych fragmentów gry, w których zazwyczaj jesteście mocni.
- Arsenal jest w tym bardzo dobry, są najlepszą drużyną w Premier League, staraliśmy się zatrzymać ich mocne strony, ale w meczu nie zrobiliśmy tego wystarczająco dobrze, a czasami tak się może stać. Przeanalizujemy te gole.
Powiedziałeś, że szczególnie pierwsza połowa Cię rozczarowała, ale czy w drugiej połowie dostrzegłeś poprawę?
- W drugiej połowie byliśmy znacznie lepsi, bardziej przypominaliśmy siebie, ale przegrywaliśmy 0:2. Nie było jeszcze po meczu, co się zmieniło po trzecim golu, który nadszedł w złym momencie, bo wtedy dominowaliśmy i stwarzaliśmy okazje, a wtedy dostaliśmy cios w postaci słabego gola. Później to był trudny wieczór.
Był to też trudny wieczór dla kibiców, którzy pokonali daleką drogę. Co masz im do powiedzenia?
- Ponownie muszę im bardzo podziękować. W ostatnich tygodniach mieliśmy udane wyjazdy, ale nie tym razem. Ich wsparcie jest cenione i bardzo doceniane z naszej strony. Ich reakcja na koniec meczu wiele mówi o ich wsparciu oraz lojalności wobec piłkarzy i nie potrafię im wystarczająco za to podziękować.
Alex Isak wrócił do wyjściowej jedenastki, Joe Willock miał świetny krótki występ. Czy to daje ci jakieś pozytywy do wyciągnięcia z tego wieczoru?
- Oczywiście. Zawsze trzeba patrzeć na dobre rzeczy, które zrobiliśmy. Nie było ich wiele, ale krótki występ Joe był bardzo imponujący po tak długiej przerwie. Zrobił to, co dla nas zawsze robił. Wszedł na końcówkę, był zdeterminowany, żeby zdobyć gola i świetnie główkował po dośrodkowaniu Dana Burna. Alex rozegrał minuty, których potrzebował. Nabiera ogrania meczowego, które obecnie nie jest idealne, ale nie mieliśmy innej opcji. To dla nas bardzo ważni piłkarze, więc im szybciej wrócą do najwyższej formy, tym lepiej.
Nie musicie długo czekać na to, żeby się zrehabilitować. Gracie we wtorek w Pucharze Anglii i jak ważne może być to spotkanie?
- Już wcześniej wiedzieliśmy, że to będzie dla nas bardzo ważny mecz. Teraz stał się jeszcze ważniejszy po tym występie. Damy z siebie wszystko, żeby awansować, przygotujemy się najlepiej jak potrafimy, jesteśmy zdeterminowani, żeby dobrze się spisać.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.