Howe: Nie widziałem dla nich szans na zdobycie gola
Eddie, porażka trudna do przyjęcia. Jakie są twoje emocje po tym meczu?
- Jestem bardzo rozczarowany. Naprawdę szkoda mi piłkarzy oraz naszych niesamowitych kibiców, którzy licznie się tu zjawili. Uważam, że daliśmy z siebie wszystko w tym meczu, byliśmy zaangażowani. To nie był nasz najlepszy występ, ale są na to okoliczności łagodzące. Znów straciliśmy piłkarzy przez kontuzje. Piłkarze, którzy zagrali, dali z siebie wszystko. Nasza postawa w obronie była niesamowita. Nie pozwalaliśmy rywalom na wiele, a nastawienie drużyny było najwyższej klasy.
Chelsea długo utrzymywała się przy piłce, ale jak dużo determinacji i zaangażowania było potrzebne, żeby zachować to ustawienie prawie do samego końca?
- Trzeba odpowiednio wykonywać szczegóły i myśmy to robili. Dobrze się ustawialiśmy, pokrywaliśmy teren, w indywidualnych pojedynkach byliśmy naprawdę dobrzy. W pierwszej połowie zagrażaliśmy w przejściach i z kontry, co wspaniale było zobaczyć. W drugiej połowie to zatraciliśmy, ale byliśmy zmęczeni i trochę zabrakło sił. Później zaakceptowaliśmy naszą rolę i wyglądało na to, że dotrwamy do końca. Nie widziałem dla nich szans na zdobycie gola.
Wydawało się, że będą potrzebowali czegoś wyjątkowego lub błędu, żeby wyrównać.
- Po prostu nie czułem tego, żeby oni mieli zdobyć gola. Wyglądaliśmy komfortowo, radziliśmy sobie z ich atakami, dokonywali zmian, ale nie zmieniło to gry. Gol, który straciliśmy, to jest jedna z takich rzeczy, które mogą się przytrafić na boisku. Są takie momenty i rzeczy, które się dzieją, a my musimy to zaakceptować. Później były rzuty karne, które jak wiemy są loterią i niestety dla nas, odpadliśmy.
Kieran jest dla was bardzo ważnym piłkarzem, odkąd dołączył do tego klubu.
- Jest dla nas niesamowity. Nie można lekceważyć tego, co jego przyjście zrobiło dla drużyny. Prawie natychmiast odmienił ten zespół. Nie mogę go wystarczająco pochwalić. Kiedy wygrywamy, to wygrywamy razem, a kiedy przegrywamy, to przegrywamy razem. Wewnątrz drużyna jest bardzo blisko siebie, stworzyli wspaniałe przyjaźnie. Będziemy wspierać siebie nawzajem, przejdziemy przez to i czekamy na kolejny mecz.
Czy uważasz, że Chelsea miała szczęście, że VAR był dzisiaj niedostępny?
- Tak mi powiedziano, sam tego jeszcze nie widziałem. Widzieliśmy efekty po Anthonym, który nie mógł kontynuować gry przez stłuczenie. To smutne, kiedy widzi się kreatywnego gracza schodzącego z boiska z powodu złego wślizgu. Muszę to jeszcze raz obejrzeć, zanim wyrażę swoją opinię, ale to rozczarowujące, że przez wślizg piłkarz takiej jakości musiał zejść z boiska.
Emil Krafth również zszedł z boiska. Czy to też było efektem wślizgu rywala?
- Tak, miał stłuczenie. Zmiana Svena Botmana w przerwie była planowana, chcemy ostrożnie zarządzać jego powrotem, dlatego zagrał 45 minut.
To rozczarowujący wieczór, ale musicie się szybko podnieść. Odpadliście z dwóch rozgrywek w krótkim czasie. Teraz musicie skupić się na lidze.
- Oba odpadnięcia były bolesne na różny sposób. Nie wiem, czy jest dobry sposób na odpadnięcie z jakichkolwiek rozgrywek, ale uważam, że w obu przypadkach odpadliśmy z podniesionym czołem, bo daliśmy z siebie wszystko. Czasami mogłem mieć pretensje o jakość naszej gry, ale nie mogę mieć pretensji o starania, zaangażowanie i to, co dali temu klubowi. Jeśli jest dobry sposób na odpadnięcie, to my odchodzimy z podniesionym czołem.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.