Gallagher tłumaczy, czemu uznano gola Gordona
Gol dla Srok wywołał sporo dyskusji i nic w tym dziwnego, gdy VAR przygląda się sytuacji w trzech różnych aspektach. Pierwszym było utrzymanie piłki w boisku przez Joe Willocka.
Gallagher powiedział: - Cała piłka musi wyjść za całą linie. Można spojrzeć na to z tego kąta i ocenienie tego jest niemożliwe.
- Widzimy to przy rzutach rożnych, kiedy to wygląda, jakby piłka wystawała całym obwodem, ale wystaje nad linię, więc można grać. Myślę, że w tym może tkwić problem, bo nie mogą być pewni, czy część piłki nie przekroczyła linii. Nie ma dowodów na to, że piłka jest poza grą.
- Nie sprawdza się, czy piłka jest w polu gry, tylko czy piłka wyszła poza pole gry.
Kolejne zdarzenie, któremu przyjrzał się VAR, to ewentualne przewinienie Joelintona, który w walce o piłkę od tyłu popchnął Gabriela.
Gallagher wyjaśnia dalej: - Stuart Attwell uznał, że to nie był faul. To jest różnica. VAR uznał, że kontakt był niewystarczający, żeby zmienić decyzję sędziego, dlatego decyzja z boiska została utrzymana.
Trzecią rzeczą, którą sędziowie sprawdzali, był spalony. Piłka odbita od Joelintona trafiła do Gordona, a linię spalonego wyznaczała piłka, jako że David Raya był w tej sytuacji „ostatnim obrońcą”. VAR jednak nie zdołał tego rozstrzygnąć.
Gallagher dodaje: - Spalonemu przyglądali się przez długi, długi czas, ale nie potrafili znaleźć linii, żeby zdecydować, gdzie była piłka, kiedy odbiła się od Joelintona.
- Piłka była zasłonięta, więc nie mają punktu początkowego. To właśnie jest problemem. Trzeba mieć punkt początkowy, żeby dojść do właściwych wniosków.
Gol Gordona w meczu z Arsenalem:
The decisive moment! pic.twitter.com/ZfegJn4h46
— Newcastle United FC (@NUFC) November 4, 2023
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.